Do rękoczynów doszło we wrześniu. Zajście miało miejsce pod pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie. To wówczas aktywiści przynieśli wieniec z napisem: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”.
Temperatura sporu wzrosła, gdy działacze PiS zwarli się z aktywistami. Z nagrania, które można znaleźć w sieci, wynika, że Zbigniew Komosa krzyczał bezpośrednio w kierunku Jarosława Kaczyńskiego. – Za zamach, który pan wymyślił ze względów politycznych! – w materiale wideo pokrzykuje aktywista. Wtedy w ruch poszła pięść prezesa.
Tuż po zajściu Zbigniew Komosa opisał sprawę w mediach społecznościowych. Jak stwierdził, Jarosław Kaczyński próbował wyrwać mu mikrofon, ale ten zabieg się nie powiódł. „Korzystając z chwili mojej nieuwagi, Jarosław Kaczyński wyprowadził trzy uderzenia. Po chwili zostałem pociągnięty za kaptur” – stwierdził.
Wniosek oskarżyciela prywatnego o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Jarosława Kaczyńskiego, według PAP, miał zostać złożony 10 października. Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych pochyli się nad nim jeszcze dzisiaj.
– Istotą tej sprawy jest uderzenie. Ono się wpisuje w cały proces zakłamywania polskiej historii i dotyczy, ściśle, wolności słowa oraz manifestowania – tłumaczy Interii Jerzy Jurek, pełnomocnik Zbigniewa Komosy. – Na ten temat będę chciał dzisiaj mówić na posiedzeniu komisji regulaminowej w Sejmie – dodaje adwokat.
Jak podkreśla mecenas, uderzenie jest formalnie zagrożone grzywną, ograniczeniem wolności lub karą pozbawienia wolności do roku. – Mówi o tym art. 217 Kodeksu karnego. Właśnie tego przepisu dotyczy nasz wniosek – kwituje Jurek.
„Nie popieram przemocy, ale…”
Nie ma wątpliwości, że spór rozgrzewa polityczne emocje. Jak mówią nam politycy koalicji rządzącej, prezes PiS posunął się za daleko. – Dzisiaj wokół jednej ważnej sprawy, tragedii smoleńskiej, mamy cztery przypadki poszarpania się o wieniec i cztery mandaty, które policja próbuje nałożyć na posłów PiS-u. Jeżeli w polityce i sporze próbuje się używać pięści to przekroczenie poważnej granicy – uważa Jarosław Urbaniak z PO, szef komisji regulaminowej.
O przekraczaniu granic i rękoczynach mówi też adwokat Komosy. – Chodzi o publiczne uderzenie pana Zbigniewa Komosy, okazujące rażące lekceważenie porządku prawnego. Do zdarzenia doszło w sytuacji, kiedy między moim klientem a Jarosławem Kaczyńskim zawisły jest również spór cywilny – podnosi mec. Jerzy Jurek. – Prezes PiS, widząc, że nie zdławi wolności słowa, formułowania opinii historycznych, jest gotów posuwać się do rękoczynów – uważa.
Rozmówcy Interii z PiS są zupełnie innego zdania. W opinii Kazimierza Smolińskiego, wiceszefa komisji regulaminowej, Zbigniew Komosa łamie prawo i narusza dobre imię zmarłych.
– Każdy ma prawo usunąć taki napis z przestrzeni publicznej. Obecnie władza idzie w tym kierunku, żeby zrobić igrzyska. Chcą pokazać, że prezes PiS narusza prawo. Nie widzę podstaw, żeby uchylać immunitet, ale ze względu na większość sejmową, pewnie tak się stanie – stwierdził poseł PiS.
Kiedy zwracamy uwagę, że we wniosku nie chodzi o usuwanie wieńców, a uderzenie pięścią w twarz polityk mówi nam o „usprawiedliwionej reakcji”.
– Jeżeli sprawa trafi do sądu, reakcja Jarosława Kaczyńskiego będzie usprawiedliwiona. Nie popieram żadnej przemocy, ale nawet jeśli uda się wykazać naruszenie nietykalności cielesnej, ono zostało sprowokowane – powiedział Interii Kazimierz Smoliński. – Jestem na miejscu (uroczystości związanych z katastrofą smoleńską – red.) i widzę, co pan Zbigniew Komosa wyprawia, jak prowokuje – podkreśla.
Zbigniew Komosa – kim jest?
Zbigniew Komosa jest warszawskim przedsiębiorcą. Swój wieniec składa przed pomnikiem smoleńskim co miesiąc od kwietnia 2018 roku.
Początkowo służby usuwały wieniec, lecz finalnie Sąd Najwyższy orzekł, że Komosa ma prawo umieszczać go na placu Piłsudskiego.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!