Spięcie na linii prezydent-rząd
W tym tygodniu „Rzeczpospolita” ujawniła, że rakieta, która uszkodziła dom w Wyrykach na Lubelszczyźnie, pochodziła z polskiego myśliwca F-16. – Na szczęście nie uzbroiła się i nie wybuchła, ponieważ zabezpieczenia zapalnika zadziałały – mówił informator gazety. Wkrótce Tomasz Siemoniak potwierdził, że „wszystko na to wskazuje, że była to rakieta wystrzelona przez nasz samolot w obronie Polski, w obronie ojczyzny, w obronie naszych obywateli”. Po tych doniesieniach Karol Nawrocki powiedział, że oczekuje od premiera i rządu pełnej informacji na temat zdarzenia. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego przekazało we wtorek, że „pan Prezydent podkreśla, że nie był w tym zakresie informowany, podobnie jak BBN, a sprawa nie została przedstawiona i wyjaśniona na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego”. W odpowiedzi Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało, że „wszelkie dostępne informacje dotyczące zdarzeń z nocy z 9 na 10 września były i są przekazywane do BBN na bieżąco przez MON, Sztab Generalny Wojska Polskiego i Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych”.
Przydacz: Prezydent twierdzi wprost, że nie został w pełni poinformowany przez MON
Do sprawy odniósł się w czwartek Marcin Przydacz w „Rozmowie Piaseckiego” w TVN24. – Jeśli nawet dotarła taka notatka, według moich informacji (…) nie zawierała tych jednoznacznych stwierdzeń dotyczących tego, co się wydarzyło w Wyrykach – powiedział szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP. – Prezydent Rzeczypospolitej, który znał treść tych informacji, twierdzi wprost, że nie został w pełni poinformowany przez MON – podkreślił. Jak dodał, „nikogo nie oskarża„, tylko „stwierdza fakt, że prezydent do dnia publikacji przez 'Rzeczpospolitą’ nie miał pełnej informacji w tym zakresie”. – Informacja pochodząca z rządu, jakoby 12 [września] prezydent miał pełnię informacji, jest po prostu nieprawdziwa – zaznaczył Przydacz. – Z tego, co wiem, wczoraj w późnych godzinach wieczornych taki raport do kancelarii trafił. Ale też nie znam jego treści, bo jest raportem niejawnym i nie jestem jego adresatem – przekazał prezydencki minister.
Szef MON: Komuś nie podoba się współpraca
Do tej wypowiedzi odniósł się Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wizyty w Kijowie. – To jest nieprawda, wszyscy zostali poinformowani. Kolejne informacje spływają codziennie. Naprawdę, życzę wszystkim, żeby być tak informowanym przez ministra, jak MON informuje prezydenta i biuro bezpieczeństwa. Trzeba dużo złej woli, żeby tego nie zobaczyć. Komuś nie podoba się współpraca – stwiedził szef MON, cytowany przez Onet.
Więcej informacji na ten temat przeczytasz w artykule: „Siemoniak potwierdził ustalenia mediów ws. domu w Wyrykach. 'W obronie ojczyzny'”.
Źródła:TVN24, Onet