Głośny proces we Francji rozpoczął się 2 września w Awinionie. 71-letni Dominique Pelicot jest oskarżony o to, że przez 10 lat, między 2011 a 2020 rokiem, odurzał swoją ówczesną żonę narkotykami, a następnie dopuszczał się na niej gwałtów z udziałem kilkudziesięciu innych mężczyzn poznanych przez internet. Stosunki seksualne były przez niego filmowane, a nagrania zgromadzone na jego komputerze pozwoliły postawić zarzuty 50 kolejnym osobom w wieku od 26 do 74 lat.

Ofiara złożyła zeznania: W środę (23 października) 72-letnia Gisele Pelicot po raz drugi zabrała głos na sali sądowej. Sędzia poprosił ją, by udzieliła informacji na temat okoliczności, w jakich były mąż mógł podawać jej narkotyki. Chciał także, by „opowiedziała o swoich odczuciach” po ośmiu tygodniach od rozpoczęcia procesu. Pelicot wyznała, że przez 50 lat związku czuła się „szczęśliwą i spełnioną kobietą”. – Przez cztery lata, które spędziłam na przygotowaniach do tego procesu, nie mogłam zrozumieć dlaczego. Jak mężczyzna, który był dla mnie ideałem, mógł dopuścić się czegoś takiego? – powiedziała.

Zobacz wideo Dzień Kobiet w Pakistanie. Tysiące osób przeszły ulicami miast w marszu sprzeciwiającym się przemocy

„To oni powinni się wstydzić”: Proces w sprawie nie toczy się za zamkniętymi drzwiami. – Zdałam sobie sprawę, że nie mam się czego wstydzić, że nie mam sobie nic do zarzucenia – powiedziała Gisele Pelicot. Liczy, że nagłośnienie jej sprawy pomoże innym ofiarom gwałtów. – Chcę, by mogły powiedzieć: „Pani Pelicot dała sobie radę, my też sobie poradzimy”. Gdy zostajesz zgwałcona, pojawia się wstyd, ale to nie my powinnyśmy się wstydzić, tylko oni – podkreśliła. 72-latka odniosła się również do zeznań żon, matek i sióstr pozostałych oskarżonych, które twierdziły, że ich bliscy byli dla nich „wyjątkowymi mężczyznami”. – Gwałciciel to nie zawsze ktoś, kogo spotykamy późną nocą na parkingu. Gwałciciel może być kimś z naszej rodziny lub grona przyjaciół – zaznaczyła.

Oklaski i kwiaty: Gisele Pelicot powiedziała, że po tym, czego doświadczyła, czuje się „kompletnie zniszczoną kobietą”. – Nie wiem, jak się pozbieram, jak dojdę do siebie po tym wszystkim. Mam prawie 72 lata i nie wiem, czy starczy mi życia, by ponownie stanąć na nogi – wyznała. Wychodząc z sali sądowej, kobieta została powitana gromkimi oklaskami. Wśród zebranych osób znajdował się również mężczyzna w niebieskim berecie, który podszedł, by wręczyć jej kwiaty. Okazało się, że to jej dawny nauczyciel, którego nie widziała od 15 lat.

Więcej o sprawie pisaliśmy w artykule: „Wstrząsający proces francuskiego gwałciciela. Córka z płaczem wybiegła z sali sądowej”.

Źródła: France24, Le Monde

Udział
Exit mobile version