Prof. Tomasz Nałęcz uległ poważnemu wypadkowi, w wyniku którego kilkanaście dni musiał spędzić w szpitalu. Zdaniem lekarzy „może być wdzięczny losowi za łaskawość”, ponieważ zdarzenie to mogło zakończyć się tragicznie. – Do tak zwanego skręcenia karku brakowało dosłownie kilka milimetrów – wyjaśnił w rozmowie z „Faktem”, któremu zdradził szczegóły wypadku.
Prof. Tomasz Nałęcz miał poważny wypadek. „Złamane żebra, krąg szyjny”
Jak wyjaśnił prof. Tomasz Nałęcz od kilkudziesięciu lat mieszka w domu dwupozimowym. Swoją sypialnię ma jednak na pierwszym piętrze. – Wstałem w nocy do łazienki i wracając, pomyliłem kierunki. Spadłem ze schodów i się bardzo poważnie się potłukłem – powiedział w rozmowie z dziennikiem „Fakt”. Zdarzenie okazało się jednak bardzo poważne i nie chodziło tylko o kilka siniaków. – Złamane żebra, co gorsza, złamany krąg szyjny. Stąd kołnierz. Zabrało mnie pogotowie. Musiałem korzystać z pomocy dobrych ortopedów. Zdecydowano, że operacja jednak nie jest potrzebna, tylko wystarczy usztywnienie – wyliczał wieloletni polityk.
Jak sam podkreślił, wszystko jest już na dobrej drodze. Od wypadku minęło już blisko dziesięć tygodni. Do pełnego wyzdrowienia pozostało jednak jeszcze dużo czasu. – Kusiłem los przez dwadzieścia lat, ale teraz przeniosłem się ze spaniem na parter – przyznał 74-latek i zaznaczył, że schody to jedna z najniebezpieczniejszych rzeczy dla starszego człowieka. – Przy całej tej tragicznej sytuacji los okazał się dla mnie łaskawy, choć swoje wycierpiałem, spędziłam kilkanaście dni w szpitalu, w niepewno¶ci. Lekarze i tak twierdzą, że mogę być wdzięczny losowi za łaskawość – podkreślił. Zdaniem lekarzy „do tak zwanego skręcenia karku brakowało dosłownie kilka milimetrów”.
Kim jest Tomasz Nałęcz? Przewodniczył pierwszej sejmowej komisji śledczej
Tomasz Nałęcz jest historykiem oraz profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego. Był posłem drugiej kadencji sejmu w latach 1993-1997. W ławach poselskich zasiadał także od 2001 do 2005 roku. Wówczas, w czwartej kadencji Sejmu pełnił funkcję wicemarszałka. W latach 2003-2004 przewodniczył pierwszej polskiej komisji śledczej, która badała „aferę Rywina”. Po 2005 roku zakończył działalność w Sejmie. Powrócił za to do pracy na UW.
W 2009 roku bez powodzenia ubiegał się o mandat europosła. Jeszcze w tym samym roku ponownie został członkiem Socjaldemokracji Polskiej i zadeklarował ubieganie się o urząd prezydenta RP. W kwietniu 2010 roku oficjalnie wycofał się z wyścigu i udzielił poparcia kandydaturze Bronisława Komorowskiego. Wtedy też, kilka miesięcy później, został jego doradcą do spraw historii i dziedzictwa narodowego. Stanowisko to pełnił do 2015 roku. W 2024 z ramienia Koalicji Obywatelskiej został wybrany na radnego warszawskiej dzielnicy Wawer.