Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście w Gdańsku prowadzi dochodzenie, w którym sprawdza, czy w latach 2012-2017 mogło dojść do oszukania Jerzego Ż.
Kawalerka Jerzego Ż. Trwa dochodzenie
Śledczy badają, czy mężczyzna mógł być wprowadzony w błąd co do m.in. zapłaty całej kwoty za kawalerkę (120 tys. zł) oraz zamiaru zapewnienia mu opieki. Dochodzenie wciąż trwa, na razie jest przedłużone do 13 grudnia. Niewykluczone jednak, że potem znów dojdzie do jego przedłużenia. Nikomu nie postawiono do tej pory żadnych zarzutów.
„Zaplanowano przesłuchanie ok. 40 świadków”
„Obecnie prokurator oczekuje na opracowanie przez biegłych lekarzy z zakresu medycyny sądowej opinii dot. obecnego stanu zdrowia pokrzywdzonego [Jerzego Ż. – red.], tj. biegli w szczególności mają się wypowiedzieć, czy stan zdrowia pokrzywdzonego umożliwia przeprowadzenie z jego udziałem czynności procesowych [czyli przesłuchania – red.]” – przekazał portalowi Gazeta.pl prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Jak dodał, do tej pory uzyskano materiały z Pomorskiego Wydziału Terenowego Biura Inspekcji Wewnętrznej Ministerstwa Finansów. „W sprawie zaplanowano przesłuchanie około 40 świadków. Na obecnym etapie dochodzenia, z uwagi na dobro postępowania, prokuratura nie może bardziej szczegółowo informować o planowanych czynnościach procesowych” – poinformował nas prokurator, pytany przez nas o to, czy dojdzie również do przesłuchania prezydenta Karola Nawrockiego.
Sprawa mieszkania Karola Nawrockiego
W trakcie debaty w „Super Expressie” przed I turą wyborów prezydenckich ówczesny kandydat PiS Karol Nawrocki wspomniał o tym, że jest posiadaczem jednego mieszkania. Dziennikarze Onetu ustalili jednak, że szef IPN miał też w Gdańsku kawalerkę. Rzeczniczka sztabu Emilia Wierzbicki informowała później, że Nawrocki „przez wiele lat” pomagał byłemu właścicielowi kawalerki, Jerzemu Ż. Wskazywała, że „pan Jerzy obiecał przekazać [mieszkanie – red.] Nawrockiemu za świadczoną pomoc”. Wierzbicki twierdziła, że w grudniu Karol Nawrocki stracił nagle kontakt z panem Jerzym i bezskutecznie próbował odnaleźć go przez sąsiadów i znajomych. Onet.pl ustalił jednak, że mężczyzna od miesięcy przebywa w Domu Pomocy Społecznej.
Karol Nawrocki: Przez wiele lat wspierałem tego człowieka
– Są dowody, że tego człowieka przez wiele lat wspierałem, mimo że nie miałem wówczas ani stabilnej pracy, ani możliwości finansowych. Ostatecznie skończyło się to tym, że jestem, według prawa, właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy, bo ten człowiek w tym mieszkaniu mieszkał, a ja z tego mieszkania nie czerpałem żadnych korzyści finansowych, do dnia dzisiejszego ponoszę opłaty za to mieszkanie, to 28-metrowa kawalerka – tłumaczył Nawrocki. Poseł PiS Przemysław Czarnek informował z kolei, że w 2012 r. pan Jerzy oraz Marta i Karol Nawroccy podpisali umowę, według której zobowiązali się do kupienia kawalerki za 120 tys. zł. Z dokumentu wynikało, że pan Jerzy te pieniądze otrzymał. W 2017 r. została zawarta ostateczna umowa sprzedaży.
„Mieszkanie nabyłem legalnie”
Kandydat PiS był potem gościem programu Bogdana Rymanowskiego na YouTube. Dziennikarz dopytywał o to, czy Karol Nawrocki rzeczywiście w 2012 r. przekazał 120 tys. zł panu Jerzemu. Ówczesny szef IPN stwierdził wtedy, że „byłoby to zagrożeniem dla życia i zdrowia” pana Jerzego. – Niezależnie od tego, czy się opiekowałem panem Jerzym, jak się nim opiekowałem, czy się nie opiekowałem, to mieszkanie, o którym mówimy, nabyłem legalnie, przekazując panu Ż. zgodnie z umową kupna-sprzedaży konkretne środki finansowe na przestrzeni 14 lat – tłumaczył Karol Nawrocki. Portal Interia.pl opublikował potem dokument, z którego wynikało, że Karol Nawrocki w 2021 r. pisemnie zobowiązał się do „dożywotniego utrzymania Jerzego Ż. poprzez dostarczenie mu wyżywienia i ubrania do mieszkania położonego w Gdańsku przy ul. (…), światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie”. Ostatecznie kandydat PiS zdecydował się przekazać kawalerkę na cele charytatywne.
Oświadczenie Karola Nawrockiego
12 maja kandydat PiS opublikował w sieci 9-minutowe nagranie, na którym odnosił się do kwestii swojej relacji z panem Jerzym. – Pan Jerzy był człowiekiem z trudną przeszłością, przez wiele lat zmagał się z chorobą alkoholową – mówił. Dodał, że poznał go w 2008 r. i „pomagał mu na tyle, ile potrafił”. – Pod koniec 2011 r. pan Jerzy trafił do aresztu, obawiał się, że przez to, także przez długi, straci to mieszkanie i skończy jako bezdomny na ulicy, dlatego sprawa sprzedaży mieszkania przyspieszyła z jego inicjatywy – przekonywał Nawrocki. – Ustaliliśmy, że 120 tys. zł za to mieszkanie (…), żebym przez następne lata kwotę tę sukcesywnie przeznaczał na utrzymanie mieszkania i doraźne wsparcie życiowe Jerzego – dodał. Przyznał, że gdy w 2021 r. został szefem IPN, „zdarzały się dłuższe okresy, w których nie mieli kontaktu„. Zaznaczył jednak, że odwiedzał go w święta i wysyłał do niego swojego kolegę. – Gdybym był takim, jak kreują mnie dziś niechętne media, to czy w 2021 r., cztery lata po formalnym zakupie mieszkania, podpisałbym kolejne zobowiązanie do opieki nad panem Jerzym do śmierci? – dodał.
Czytaj również: Sondaż: koalicjanci KO pod progiem wyborczym. W Sejmie dwie Konfederacje
Źródła: Gazeta.pl, Rymanowski Live, Emilia Wierzbicki na portalu X, debata „Super Expressu”, konferencja i oświadczenie Karola Nawrockiego, konferencja posłów PiS, Onet.pl, Interia.pl