Coroczne wydarzenie jest inicjatywą Międzynarodowego Towarzystwa Kontynencji (International Continence Society, ICS) oraz World Federation of Incontinence and Pelvic Problems (WFIPP), służącą popularyzacji problematyki nietrzymania moczu a także promowaniu interdyscyplinarnego podejścia do diagnostyki, leczenia i rehabilitacji chorób dna miednicy.

Organizatorem wydarzenia w Polsce, tak jak co roku, było Stowarzyszenie „UroConti”.

Wyodrębniona specjalizacja

– Tematem przewodnim tegorocznego spotkania jest uroginekologia, która po wielokrotnych wysiłkach i zabiegach została na świecie wyodrębniona, jako oddzielna specjalizacja medyczna. W Polsce niestety ciągle jeszcze takiej specjalizacji brak. Dlatego cieszę się, że na naszą konferencję przyjęli zaproszenia lekarze, pielęgniarki i fizjoterapeutki, ale także przedstawiciele organizacji pozarządowych i organizacji pacjenckich, przedstawiciele obywatelskiego parlamentu seniorów, samorządów i innych organizacji. Mam nadzieję, że przez tak szeroką obecność uda nam się jeszcze lepiej współpracować – powiedziała na powitanie Anna Sarbak, prezes zarządu głównego Stowarzyszenia.

Neuromodulacja nerwów krzyżowych była tematem wystąpienia inauguracyjnego, prowadzonego przez lek. med. Macieja Oszczudłowski z Kliniki Urologii CMKP, Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie. Okazją było 30-lecie neuromodulacji nerwów krzyżowych na świecie, stosowanej w ciężkich przypadkach inkontynencji.

– Chciałbym przede wszystkim podkreślić, że jest mi niezmiernie miło, że mogę mówić o neuromodulacji nerwów krzyżowych w czasie dokonanym, bo od 5 lat jest to terapia refundowana. Dziś terapia ta znajduje szerokie zastosowanie w leczeniu zaburzeń czynności dolnych dróg moczowych. Na przestrzeni lat modyfikacji uległy zarówno urządzenia służące do neuromoudlacji jak i techniki implantacji. Rozszerzeniu uległy również wskazania do jej zastosowania. Obecnie, do tych oficjalnych, opartych na dobrej jakości danych naukowych, należą nadaktywność pęcherza moczowego oporna na leczenie standardowe, przewlekle zatrzymanie moczu nie wynikające z przeszkody anatomicznej oraz nietrzymanie stolca. Skuteczność w pierwszym wskazaniu jest największa i sięga 80 proc., a w okresie długoterminowym 65-70 proc. – tłumaczył Maciej Oszczudłowski.

Problemy uroginekologiczne

Przypomnijmy, że nietrzymanie moczu, według badania PolSenior 2 występuje w Polsce u ponad 38 proc. osób w wieku 60 lat i więcej. Problem dotyczy 3,5 mln seniorów, w tym: 2,7 mln kobiet i 0,8 mln mężczyzn. O tym, jak wielopłaszczyznowe jest to schorzenie mówiła prof. Ewa Barcz, lekarz ginekolog, Kierownik Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Wydziału Medycznego CM UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie podczas panelu:” Uroginekologia – z czym się dzisiaj mierzymy?”

– Problemy uroginekologiczne mogą dotyczyć zarówno struktur zamykających, utrzymująco-podwieszających, czyli struktur mięśniowo – powięziowo – więzadłowych, ale również narządów, które tam się znajduja, dlatego są to problemy niezwykle kompleksowe. W uroginekologii nie ma jednej jednostki chorobowej – na przykład formy wysiłkowej nietrzymania moczu, która jest związana z jedną konkretną patologią jednej konkretnej struktury. To są elementy, które się wzajemnie przenikają – tłumaczyła prof. Ewa Barcz.

Uczestnicząca w tym samym panelu dr hab. Anna Kołodziej, lekarz urolog i prof. Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu zachęcała pacjentów, aby pomimo wieku nie rezygnowali z aktywności.

– Dziś chcemy żyć aktywnie i korzystać z życia. Nie chcemy być z niego wykluczonymi. Naszym głównym zadaniem jako urologów jest zatem szybko wykluczyć zagrożenia dolnych dróg moczowych, które mogą być spowodowane przez np. nowotwory a także wykluczyć te schorzenia, które są najczęstszą przyczyną nawracających infekcji dolnych dróg moczowych. Natomiast tu pojawia się problem niedoboru kadr i jednostek medycznych przy ilości kobiet, u których wzrosła świadomość zadbania o jakość życia – tłumaczyła profesor Kołodziej.

W nawiązaniu do tego wypowiadał się również dr hab. Michał Lew-Starowicz, prof. CMKP, Kierownik Kliniki Psychiatrii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie, który starał się wyjaśnić sytuację pacjentów zmagających z NTM w kontekście warstwy psychicznej a także uzmysłowić odbiorcom, że pacjent zmagający się z tym schorzeniem jest dziś często prowadzony przez wielu różnych specjalistów, wśród których pojawiają się np. psychiatrzy lub psychoterapeuci.

– Problemy somatyczne, z którymi nie radzą sobie zespoły leczące, są olbrzymim obciążeniem psychicznym dla pacjenta. On szuka pomocy nie dlatego, że ma nazwany problem tylko dlatego, że ten problem mu przeszkadza. To jest główną przyczyną poszukiwania pomocy. Dlatego bywa tak, że gdzieś, w którymś momencie tej ścieżki pojawia się psychiatra. Zaburzenia pęcherza moczowego czy nietrzymania moczu bardzo często współistnieją z zaburzeniami depresyjnymi czy lękowymi – zaznaczał dr Michał Lew-Starowicz.

Istotny jest dobrostan pacjenta

Bardzo ważnym aspektem współistniejącym z NTM jest ból, jego leczenie i walka o dobrostan pacjenta. Było to tematem panelu, który miał miejsce w drugiej części konferencji. Uczestniczyły w nim dr n. med. Beata Rutkowska, lekarz ginekolog, Katedra Ginekologii i Położnictwa Wydziału Medycznego CM UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie, lek. med. Anna Bonder-Nowicka, lekarz urolog z Oddziału Urologicznego Szpitala Bielańskiego im. ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie oraz mgr Agnieszka Szczepocka, fizjoterapeutka uroginekologiczna, Centrum Medyczne MCC w Warszawie.

Ważną konkluzję podniosła podczas swojej prezentacji Dr Beata Rutkowska zwracając uwagę na to, by pacjenci pamiętali, że nie są pozostawieni w bólu samymi sobie. Jej zdaniem najważniejsze jest powiadomienie najbliższych o chorobie, bo jest ona przecież niewidoczna. W tym panelu Agnieszka Szczepocka, fizjoterapeutka uroginekologiczna, mówiła także o roli fizjoterapii u pacjentów z zespołami bólowymi dna miednicy. Podkreślała, że nie ma fizjoterapii bez ćwiczeń terapeutycznych, jednak muszą być one dobrane indywidualnie.

W toku dalszej dyskusji pojawiały się również konteksty terapii i preparatów medycznych a przede wszystkim wielolekowości w schorzeniu NTM, na co zwracała uwagę dr hab. n. med. Agnieszka Neumann-Podczaska, prof. Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskego w Poznaniu oraz Dyrektor Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji, tłumacząc jak bardzo potrzebna jest dobra komunikacja i całościowe spojrzenie na pacjenta.

– Dobrze, żeby obok lekarza stanął farmaceuta po to, aby spojrzeć na terapię całościowo i zapobiec kaskadzie włączania kolejnych leków, bo może okazać się, że nietrzymanie moczu jest tylko odwracalnym objawem. Mając taką dolegliwość jak NTM zawsze powinniśmy szukać odwracalnych przyczyn, bo jest ich bardzo wiele: wysoka glikemia, włączony lek moczopędny z powodu niewydolności serca, infekcja, zaburzenia pamięci, zaburzenia ruchowe etc. Dlatego należy się zastanowić zanim włączymy szybko preparat, który ma teoretycznie leczyć nietrzymanie moczu – konkludowała prof. Agnieszka Neumann-Podczaska.

Na koniec konferencji odczytano list Przewodniczącej Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Kobiet, Wiolety Tomczak, w którym autorka odnosi się zarówno do kwestii zwiększania świadomości na temat problemów związanych z obniżeniem jakości życia w kontekście nietrzymania moczu, jak również koniecznością zachęcania społeczeństwa do rozmów, szukania wsparcia oraz propagowania zdrowego stylu życia, który może pomóc w zapobieganiu problemom z kontynencją. Poseł Wioleta Tomczak odniosła się również do kontekstu szans na redukcję stygmatyzacji i podnoszenie świadomości społecznej na temat nietrzymania moczu, które staje się schorzeniem społecznym, a któremu można dziś skutecznie zaradzić.

Udział
Exit mobile version