Prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że w tym tygodniu przedstawiciele zespołu Donalda Trumpa odwiedzą Ukrainę. Potwierdził również, że w Monachium odbędzie się spotkanie z sekretarzem stanu USA. Prezydent Ukrainy, cytowany przez portal Suspilne, zaznaczył, że ważne jest osiągnięcie wspólnego rozumienia kluczowych spraw, jak zakończenie działań wojennych oraz zapewnienie dalszego bezpieczeństwa Ukrainie i jej obywatelom.
Z kolei Donald Trump, w rozmowie z New York Post, ujawnił, że rozmawiał z prezydentem Rosji W³adimirem Putinem na temat wojny w Ukrainie. Choć szczegóły rozmowy pozostają nieznane, Trump stwierdził, że Putin pragnie, aby „ludzie przestali umierać”. Prezydent USA zapewnił, że ma plan zakończenia wojny, a jego celem jest szybkie rozwiązanie sytuacji, dodając, że „oni chcą się spotkać”, najprawdopodobniej odnosząc się do możliwej rozmowy między prezydentami Rosji i Ukrainy. Jakie ryzyka niesie dla relacji USA z Ukrainą rozmowa Trumpa z Putinem?
Ukraiński politolog: Rosjanie chcą przekonać USA, że Ukraina powinna wrócić do rosyjskiej strefy wpływów
– Nie mam praktycznie żadnych wątpliwości, że Waszyngton i Moskwa prowadzą między sobą negocjacje. Są to negocjacje tajne, które nie są szeroko omawiane, ale odpowiadają interesom obu stron – mówi ukraiński politolog Jewhen Mahda w rozmowie z Gazeta.pl.
Ekspert zauważa, że dla Stanów Zjednoczonych celem tych negocjacji jest uzyskanie szybkiej geopolitycznej wygranej, w tym poprzez zmianę swojej roli na mediatora w konflikcie dwóch postradzieckich państw. – To rzeczywiście jedno z głównych dzisiejszych zagrożeń. Zamiast być sojusznikiem Ukrainy, Ameryka może stać się mediatorem, co niewątpliwie wpłynie na wielkość i jakość pomocy udzielanej Ukrainie – podkreśla Mahda.
Zdaniem eksperta dla Rosji taki scenariusz jest pośrednio korzystny, ponieważ pozwala jej wejść w dialog z USA i próbować przekonać Amerykanów, że Ukraina powinna wrócić do rosyjskiej strefy wpływów, a uczynić to należy w sposób jak najbardziej widoczny. – Dla Moskwy to bardzo ważne, ponieważ jestem przekonany, że Rosja nie pragnie powtórzenia Jałty z 1945 roku, lecz raczej chce powtórzyć układ monachijski z 1938 roku. Chce publicznie ukarać, a jeśli to możliwe, zniszczyć kraj, który przez te trzy lata stawiał opór – mówi politolog z Kijowa.
Jewhen Mahda wskazuje również, że Ukraina staje przed wieloma wyzwaniami w rozmowach z przedstawicielami administracji Donalda Trumpa. – To oczywiste, że w przypadku prezydenta USA przeważa podejście biznesowe. Ukraina musi udowodnić swoją wartość Ameryce, a nie chodzi tu tylko o metale ziem rzadkich, ale także o chęć bycia krajem, który jest w stanie bronić amerykańskich interesów w Europie. Przede wszystkim o to, by stać się krajem, który pozwala USA nie myśleć o wysyłaniu swoich wojsk do Europy, dopóki Ukraina stawia opór Rosji – dodaje ekspert.