Śmigłowcem do restauracji: W niedzielę Tygodnik Podhalański poinformował, że na podjeździe restauracji Giewont w Kościelisku wylądował śmigłowiec Bell 427. „Odkąd restauracja znalazła się w przewodniku Michelin otrzymując jedną gwiazdkę chętnie zaglądają do niej goście poszukujący wyjątkowych smaków. Jak widać, do Giewontu warto nawet wskoczyć do swojego śmigłowca i wpaść na obiad” – napisał tygodnik na X. To nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie. 

Przylecieli po ryby: Teraz Onet opisuje podobne zdarzenie. Mieszkanka Jurgowa w gminie Bukowina Tatrzańska opisuje w rozmowie z portalem, że na łące nieopodal jej domu wylądował kilka dni temu „duy helikopter”. – Gdy siadał na pobliskiej łące, to aż się szyby w oknach trzęsły. Ze środka wyszedł mężczyzna i poszedł do mojego sąsiada, który prowadzi w Jurgowie hodowlę pstrągów. I proszę mi uwierzyć, że pilot po kilku minutach wyszedł od sąsiada z reklamówką ryb i odleciał – opowiedziała pani Helena. Portal opisuje, że chodzi o śmigłowiec Eurocopter EC135.

Zobacz wideo Tusk zaskoczył na konferencji. Nagle zaproponował prezesowi InPostu pracę nad deregulacją

„Byłem zszokowany”: Bartłomiej Machaj, właściciel gospodarstwa rybnego w Jurgowie, potwierdził, że doszło do takiej sytuacji. – Nie ukrywam, byłem trochę zszokowany, gdy kilkanaście minut przed lądowaniem pilot tego śmigłowca do mnie zadzwonił i zapytał, czy może „usiąść” na mojej działce – powiedział. – Zgodziłem się, więc po chwili przylecieli ci państwo. Byli bardzo sympatyczni. Ponoć są fanami moich ryb, odwiedzali mnie już latem, ale samochodem. Teraz przylecieli śmigłowcem. Mają wpadać częściej. Miło – dodał. 

Przeczytaj także artykuł „Szturmy na Ładach, a w tle osły dostarczają zaopatrzenie. Rosjanie widzą dno”

Źródła: Onet, Tygodnik Podhalański na X

Udział
Exit mobile version