Do zdarzenia miało dojść 4 kwietnia 2025 r. Trzy dni po rzekomym zajściu żona poszkodowanego doniosła o sprawie wójtowi gminy Janów. Dowodami była jedynie relacja kobiety, nie było świadków zdarzenia.
Atak wilka na Podlasiu. Brakuje dowodów
7 kwietnia 2025 r. poszkodowany udał się na wizytę do lekarza rodzinnego, ale ten nie był w stanie potwierdzić, że doszło do pogryzienia przez wilka.
O sprawie wie także Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Sokółce. Tam wpłynęło zgłoszenie podejrzenia wścieklizny i pogryzienia, natomiast bez potwierdzenia, że to był wilk.
Zastępca komendanta policji w Sokółce insp. Bartosz Świerpiel zapowiedział, że funkcjonariusze przeprowadzą dochodzenie ws. ewentualnego uszkodzenia ciała i o wynikach poinformują opinię publiczną.
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Sokółce również nie potwierdził wystąpienia choroby zakaźnej ani pogryzienia przez dzikie zwierzęta, ponieważ dysponował wyłącznie relacją, którą otrzymał wójt Janowa.
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku Adam Juchnik z Regionalnym Konserwatorem Przyrody w Białymstoku Adamem Bohdanem rozmawiali ze zgłaszającym oraz jego żoną. Wraz z nimi obejrzeli miejsce zdarzenia i omówili przebieg wydarzeń. Zgłaszający pokazał swoje obrażenia.
Zdjęcie obrażeń za zgodą zgłaszającego pokazano ekspertom od zachowań wilka, naukowcom, którzy widzieli obrażenia, jakie zadaje ten drapieżnik. Twierdzą oni, że obrażenia nie wskazują na atak wilka. Nie wskazuje na to również opis zdarzenia – przekazał RDOŚ.
Na podstawie oceny zaangażowanych instytucji i specjalistów oraz zebranych materiałów stwierdzamy, że nie ma dowodów potwierdzających, że doszło do ataku wilka na człowieka
„Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku będzie monitorować tę sytuację oraz aktywność wilków w pobliżu miejsca zdarzenia we współpracy z Instytutem Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży (IBS PAN)” – zapewniono.