W Raciborskiej Fabryce Komponentów (RFK) podpisano we wtorek list intencyjny pomiędzy Agencją Rozwoju Przemysłu, Polską Grupą Zbrojeniową, Jelczem oraz RFK. Obecny był również premier Donald Tusk.
Podpisanie listu, to ważny krok w celu przywrócenia produkcji w zakładach po dawnym Rafako. Szef rządu jeszcze jako lider opozycji odwiedzał przedsiębiorstwo słynące m.in. z dostarczania specjalistycznych rozwiązań dla sektora energetycznego, ciepłownictwa oraz branży ropy i gazu w Polsce i za granicą.
Tusk podkreślił, że proces ratowania zakładu był bardzo skomplikowany, ale dziś można ogłosić nowy rozdział w Raciborzu. – Bardzo zależało nam, żeby to miejsce nie umarło, żeby była produkcja i biznes – powiedział szef rządu, cytowany przez dziennikazachodni.pl.
Jelcz w halach po Rafako
Premier zapowiedział, że RFK będzie oddziałem Jelcza. – W miejscu, gdzie niedawno budowano kotły, rozpoczęła się produkcja Jelcza. To niezbędne dla Wojska Polskiego. Na tych podwoziach będą rakiety, radary z programu „Narew” (program budowy ochrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej – red.) – przekazał Tusk, podkreślając, że praca dla sektora zbrojeniowego zapewni stabilne miejsca pracy.
Premier szacuje, że w RFK prace może znaleźć ok. 500 osób. W Raciborzu mają być produkowane części i montaż pojazdów. Stąd będzie duże zapotrzebowanie m.in. na ślusarzy, tokarzy, ale też montażystów do linii montażowej, technologów i konstruktorów.
Dziennik przypomina, że sąd ogłosił upadłość Rafako pod koniec ubiegłego roku. W lipcu akcje spółki zostały wycofane z obrotu giełdowego, kończąc tym samym 31-letni okres notowań. Pracę straciło ok. 700 osób. Od tamtego czasu rząd z udziałem spółek Skarbu Państwa pracował nad scenariuszami wznowienia produkcji w Raciborzu. Majątek Rafako przejęła w dzierżawę spółka RFK, którą założyły ARP, Polimex Mostostal i TF Silesia.