„Rafał” to biografia Trzaskowskiego, z której dowiedzieć możemy się między innymi o korzeniach włodarza Warszawy, a także nieznane fakty o jego rodzinie czy dokładnie zapoznać się z jego poglądami.

Polityk Platformy Obywatelskiej jest za liberalizacją prawa aborcyjnego. W jednym z materiałów, które opublikowane zostały na platformie X, internauta zapytał go o to, „czy na 200 procent podpisze ustawy o aborcji i związkach partnerskich”. – Na 200 proc. – odpowiedział z przekonaniem w grudniu. Tematu wokół zabiegu przerywania ciąży Trzaskowski nie unika także na łamach biografii.

„Rafał”. Prezydent Warszawy opowiedział dziennikarce o przykrej sytuacji

W książce Trzaskowski wskazuje, że „odebranie wolności wyboru kobietom dramatycznie pogłębia także kryzys demograficzny”. „Mamy z żoną takie doświadczenia i wiem, że to trudne” – wyznał. Razem z żoną stracili dwoje dzieci. „Raz Gosia była w zaawansowanej ciąży. Gdyby wtedy obowiązywało takie prawo jak za czasów Prawa i Sprawiedliwości moja żona mogłaby nie żyć. Była w piątym miesiącu. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale to traumatyczne wiedzieć, że jeżeli się nie usunie ciąży, dziecko urodzi się martwe albo umrze dwa dni po urodzeniu” – zaznaczył.

Pierwsze trudne doświadczenie miało miejsce, gdy Trzaskowscy byli już rodzicami. Mniej więcej dwa lata później na świat przyszło ich drugie dziecko – Staś – natomiast Ola zyskała wtedy braciszka. „Gośka mówi, że gdyby wtedy obowiązywało tak średniowieczne prawo antyaborcyjne jak dziś, nie podjęłaby kolejnej próby zajścia w ciążę i Stasia nie byłoby z nami” – powiedział dziennikarce kadydat na prezydenta 2025.

Trzaskowski zadaje mocne pytanie, w tle prawo aborcyjne. „Jak można skazać kogoś na taką torturę?”

Drugą sytuacją było poronienie, do którego doszło w pierwszych tygodniach ciąży. „To się oczywiście odbija na psychice kobiety, ale inaczej niż wtedy, gdy widać brzuch i już się czeka. Chcieliśmy mieć dużo dzieci” – zapewnia polityk. Przyznaje, że „nie jest w stanie wyobrazić sobie traumy kobiet, które PiS zmusił do tego, że rodziły dziecko, które umarło, albo o którym wiedziały, że zaraz umrze”. „Nosić, donosić, wiedzieć, że umrze, i potem ono umiera na moich rękach. Jak można skazać kogoś na taką torturę?” – zastanawia się.

Trzaskowski zaznacza, że to są właśnie decyzje, których „nie zrozumie do końca życia”. „Przecież nikt nikogo nie nakłania do aborcji, nie każe jej robić. Niech każdy postępuje zgodnie z własnym sumieniem” – tłumaczy.

Udział
Exit mobile version