Z najnowszej edycji „Barometru Rynku Pracy 2025” Gi Group Holding wynika, że najwięcej, bo niemal 60 proc. Polaków szuka obecnie pracy na portalach ogłoszeniowych. Co trzeci respondent (33 proc.) decyduje się szukać zatrudnienia poprzez ogłoszenia zamieszczane w social mediach. Rekruterzy apelują, by uważnie czytać zamieszczane tam posty i jeśli ktoś jest rzeczywiście zainteresowany ofertą powinien stosować się do zamieszczonych w ogłoszeniu zaleceń.
– Często publikujemy oferty pracy w mediach społecznościowych. Widać, że sytuacja na rynku pracy sprawia, że kandydaci stawiają na wygodę. Duża część osób nie zapoznaje się wnikliwie z treścią ofert, w tym z wymaganiami – mówi w rozmowie z „Wprost” Agnieszka Tymińska, starszy specjalista ds. rekrutacji w Randstad Polska.
Rekruterzy dostają „pusty priv”
W ofercie najczęściej zamieszczony jest adres e-mail pod który osoby zainteresowane pracą mogą przesyłać aplikacje, czy zadawać dodatkowe pytania. Tymczasem wielu kandydatów decyduje się na inne rozwiązanie.
– Wiele osób pisze pod takim postem „priv”, sugerując, że wysłali zapytanie przez komunikator. Zaglądam do folderu „inne” i okazuje się, że nie ma tam… żadnej wiadomości – zdradza nam Tymińska.
– Zrozumiałabym, gdyby kandydat napisał: „Dzień dobry. Jestem zainteresowany ofertą, proszę o więcej szczegółów”. Ale w takiej wiadomości nie ma nic! Rekruterom jest trudno zinterpretować taką wiadomość – czy ogłoszenie się spodobało, jakie są oczekiwania kandydata, czy ta osoba jest zainteresowana podjęciem pracy – dodaje.
Wśród tych, którzy nie wysyłają „pustej” wiadomości, w wielu przypadkach zdarzają się pytania o kwestie, które są wyjaśnione w ogłoszeniu.
Coraz częściej rekruterzy zaznaczają w ogłoszeniu, że nie udzielają odpowiedzi na prywatne wiadomości. Wielu internautów nic sobie z tego jednak nie robi.
– Wielu kandydatów nie czyta ogłoszeń. Często ze względu na kwestie przetwarzania danych osobowych zaznaczamy w poście, że nie odpowiadamy na wiadomości w komunikatorze i prosimy o kontakt e-mailowy lub telefoniczny, a wciąż dostajemy prywatne wiadomości – podsumowuje nasza rozmówczyni.
Kandydaci liczą na feedback
Kandydatów irytuje z kolei fakt, że ubiegając się o dane stanowisko niezbyt często mogą liczyć na feedback. Z badania No Fluff Jobs wynika, że niemal trzy czwarte (73 proc.) aktywnych zawodowo Polaków uważa, że informowanie przez pracodawcę o statusie kandydata lub kandydatki w procesie rekrutacji (np. o zapoznaniu się z CV, odrzuceniu kandydatury czy przejściu do kolejnego etapu) powinno być obowiązkowe. Nie zgadza się z tym jedynie 9 proc. respondentów, a 18 proc. nie ma zdania na ten temat.
We wrześniu ubiegłego roku do Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej trafiła petycja z prośbą o wprowadzenie obowiązku udzielania osobom kandydującym do pracy informacji zwrotnej na temat ich aplikacji. Została ona jednak rozpatrzona negatywnie. Resort zapowiedział jedynie, że zwróci uwagę na tę kwestię podczas rozmów z organizacjami zrzeszającymi pracodawców.