Jest jednak kilka warunków, m.in. uznanie rosyjskiej zwierzchności nad anektowanym Krymem, oddanie Rosji całego Donbasu i brak członkostwa Ukrainy w NATO. W zamian Putin obiecał zamrozić linię frontu w obwodach chersońskim i zaporoskim, a także odstąpić znikome części obwodów chersońskiego i sumskiego nadal kontrolowane przez Rosję. Pojawiają się też nieoficjalne informacje dotyczące pewnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy ze strony Zachodu.
Amerykański przywódca przedstawi dziś szczegóły ewentualnego zakończenia wojny. Spotkanie Trump-Zełenski rozpocznie się w Waszyngtonie o godzinie 13 czasu lokalnego (19 w Polsce), po czym do prezydentów dołączą europejscy liderzy. Wołodymyr Zełenski zapewnił przed spotkaniem, że Ukraina i jej wszyscy sojusznicy „podzielają silne pragnienie szybkiego i niezawodnego zakończenia wojny”.
Co o tych negocjacjach myślą sami Ukraińcy? Na ulicach ogarniętego wojną kraju słychać niepewność i rozczarowanie.
„Plucie w twarz Ukrainie”
Antonina z Mikołajowa działa jako wolontariuszka. Będąc w drodze z pomocą do Chersonia rozmawia z żołnierzami o spotkaniu Trumpa z Putinem. – Dla nas to jest zdrada. Sprzedają nasze ziemie, handlują nami jak niewolnikami bez naszego uczestnictwa – mówi wprost.
Towarzyszy jej poczucie porzucenia. – Świat zaczął zapominać o Ukrainie, żołnierze są w szoku – dodaje Antonina. Najbardziej boli ją to, jak wiele osób oddało życie w tej wojnie. – I po co? Żeby teraz ktoś sprzedawał nasze ziemie? – zastanawia się.
– Naród jest oburzony. Wojskowi umierają, a światowi liderzy ścielą przed Putinem czerwony dywan. To plucie w twarz całej Ukrainie i pokazanie, że bezkarnie można mordować – dodaje wolontariuszka.
„Tu każdego dnia giną ludzie”
Podobne głosy dochodzą z innych części kraju. Valeria Vinokurova mieszka obecnie we Lwowie, jej rodzice są w Zaporożu. Na pytanie, czy widzi szanse zakończenia wojny mówi, że nie ma na to nadziei. Nie widzi też sensu w rozmowach z Putinem, jej zdaniem rosyjski przywódca wcale nie chce zawierać pokoju. – Czy wtedy dalej na Ukrainę leciałyby pociski? – pyta.
Odessa, Charków, Zaporoże – wymienia kolejne miasta, w których w ostatnich dniach trwały ataki. – Rozmowy Trumpa z Putinem na Alasce to jakaś pomyłka, jak można dogadywać się z terrorystą – uważa Ukrainka.
Valeria Vinokurova często słyszy zagranicą pytanie: czy wojna jeszcze trwa? – Trwa. Tu każdego dnia giną ludzie – mówi. Sama zna wiele osób, które straciły życie w wojnie z Rosją. Wśród nich są synowie jej przyjaciółek. – Każdy tu zna kogoś, kto zginął z rąk Rosjan – podkreśla.
„Tego boimy się najbardziej”
Ksenia Kyshyshian pochodzi z Chersonia, jednak obecnie mieszka w Kijowie. Na pytanie o nastroje w stolicy odpowiada, że „są napięte”. – Te rozmowy pokojowe to taki teatr. Politycy grają emocjami Ukraińców – uważa.
Wspomina, że gdy na Alasce trwał szczyt Putin-Trump, nad Ukrainę leciały kolejne rakiety. W poniedziałek ostrzelana została też dzielnica Charkowa, gdzie dawniej mieszkała. Wiele osób zginęło.
– Czujemy, że decyzje są podejmowane bez nas. Żołnierze z którymi rozmawiam mówią wprost, że oni dalej będą robić swoje niezależnie od decyzji, które zapadną na arenie politycznej – mówi Interii Kyshyshian.
Ona również zwróciła uwagę na rozłożony przed rosyjskim przywódcą czerwony dywan. – My tu próbujemy przetrwać i przeżyć, a tam tak witają mordercę – dodaje rozżalona.
Kobieta przyznaje, że warunki, jakie postawił Putin są dla Ukraińców niedopuszczalne. – Tak wielu ludzi zginęło, a teraz mamy oddać swoje ziemie? Po to oni oddali życie? Takiego zakończenia wojny nie chcemy – podkreśla.
Rozmówczyni Interii przyznaje, że w Ukrainie dużo mówi się o motywach, dla których Trump chce doprowadzić do zakończenia wojny. – Próbuje być bohaterem, który zakończy wojnę i otrzyma pokojową nagrodę Nobla. Dla niej chce się dogadać z terrorystą – ocenia.
Ukrainka podkreśla, że jeśli zapadną decyzja o oddaniu ziem, to wojna tak naprawdę się nie zakończy. – To będzie zamrożenie konfliktu na najbliższe kilka lat. My cały czas będziemy żyć w strachu, tego boimy się najbardziej. To będzie przegrana sytuacja – komentuje.