Donald Tusk odniósł się w czwartek rano do kwestii rozpowszechniania rosyjskiej propagandy i dezinformacji w kontekście nalotu dronów na Polskę, do którego doszło w nocy z wtorku na środę.
„Rozpowszechnianie rosyjskiej propagandy i dezinformacji w dzisiejszej sytuacji to działanie na szkodę państwa polskiego, wymierzone wprost w bezpieczeństwo Ojczyzny i obywateli” – ocenił.
Donald Tusk grzmi o dezinformacji. „Wymierzone w bezpieczeństwo Ojczyzny i obywateli”
W dalszej części swojego wpisu szef rządu stwierdził, że ani głupota, ani tym bardziej polityczne poglądy „nie powinny być traktowane jako okoliczność łagodząca”.
Ten zagadkowy wpis można odczytywać jako uderzenie w osoby, które podawały m.in. w mediach, w tym tych społecznościowych, niepotwierdzone informacje, zbieżne z narracją Kremla wobec ostatnich wydarzeń.
Rosja stoi na stanowisku, że drony nie zostały wysłane przez nią, ale były ukraińską prowokacją.
Tusk mógł odnosić się też do stanowiska swoich politycznych oponentów, np. z Konfederacji, którzy wczoraj bardzo krytycznie wypowiadali się na temat przygotowania państwa na ewentualne zagrożenia.
Goszczący w Polsat News Sławomir Mentzen stwierdził np. że „Polska przespała poprzednie 3,5 roku”.
– Wiem, że wydaliśmy dziesiątki miliardów dolarów na uzbrojenie, które dotrze za kilka lat. Nawet jak będzie, to co ono nam da? Będziemy strzelali do dronów z F-35 albo Patriotów? Jeden taki pocisk Patriot to koszt 4 milionów dolarów, a jeden dron Shahed kosztuje 20-40 tysięcy dolarów. To nie jest obrona antydronowa – mówił w programie „Graffiti”.
Wkrótce więcej informacji…