Kanclerz Niemiec Friedrich Merz uzasadnił przyjęty przez rząd pakiet ustaw dotyczących bezpieczeństwa i obrony zagrożeniem ze strony Moskwy. – Rosja od dawna prowadzi wobec nas hybrydowe ataki – powiedział Merz po posiedzeniu rządu w środę, 27 sierpnia, w berlińskim ministerstwie obrony. Wspomniał m.in. o „masowej ingerencji” w niemiecką demokrację i celowych atakach na systemy informatyczne.
Choć projekt zakłada przede wszystkim dobrowolność wstąpienia do wojska, jednak w razie braku ochotników przewiduje także możliwość obowiązkowego poboru. Chodzi o trwałe zwiększenie zdolności obronnych Niemiec, by zapewnić wiarygodne odstraszanie. Kluczowe decyzje wymagają jednak zgody Bundestagu, co już teraz wywołuje gorący spór w koalicji rządowej.
Choć minister spraw zagranicznych Johann Wadephul w poniedziałek (25.08.2025) wycofał swoje weto wobec projektu ustawy, kontrowersje wcale nie ustały. Unia chadecka uważa, że próg wprowadzenia obowiązku służby wojskowej jest zbyt wysoki i ostrzega przed groźbą niedoboru żołnierzy. Natomiast w SPD dotychczasowe regulacje budzą sprzeciw nie tylko młodzieżówki partyjnej – Jusos. Socjaldemokraci podkreślają, że na pierwszym planie musi pozostać zasada dobrowolności.
Ambitny plan
Dzięki nowej służbie, która ma trwać co najmniej sześć miesięcy, możliwe będzie pozyskanie około 100 tysięcy wyszkolonych rezerwistów. Oznaczałoby to podwojenie obecnego stanu osobowego rezerw. Bundeswehra chce ponadto, w porozumieniu z NATO, zwiększyć liczebność sił czynnych z obecnych 180 tysięcy do 260 tysięcy żołnierzy. Celem jest zwiększenie liczebności Bundeswehry łącznie do 460 tysięcy żołnierzy. W ocenie ekspertów to bardzo ambitny plan.
Projekt ustawy to największa zmiana w niemieckiej polityce wojskowej i bezpieczeństwa od momentu zawieszenia obowiązkowego poboru w 2011 roku. Pierwszym krokiem będzie ponowna rejestracja wszystkich mężczyzn podlegających służbie wojskowej, począwszy od rocznika 2008 i obowiązkowa ankieta online o gotowości do służby. Od 1 lipca 2027 roku przywrócona zostanie także obowiązkowa komisja lekarska sprawdzająca zdolność do służby.
Ile zarobią ochotnicy?
Według ministra obrony Borisa Pistoriusa wynagrodzenie wynosić będzie około 2300 euro netto miesięcznie; zapewnione są też zakwaterowanie i ubezpieczenie zdrowotne. Dodatkowo żołnierze będą mieli dostęp do kursów językowych i innych szkoleń indywidualnych oraz dopłat na zdobycie prawa jazdy. Wszyscy pełniący służbę wojskową mają być powoływani jako żołnierze kontraktowi, co zapewni im wyższe wynagrodzenie niż dotychczasowym ochotnikom.
Możliwość służby wojskowej bez stanu podwyższonej gotowości
Najważniejszym punktem ustawy jest nowe uprawnienie rządu federalnego. Za zgodą Bundestagu będzie mógł on wprowadzić obowiązkową podstawową służbę wojskową nawet poza stanem podwyższonej gotowości czy wojny, wydając w tym celu odpowiednie rozporządzenie. Służba ta miałaby trwać od sześciu do 12 miesięcy. Taki krok byłby możliwy „jeśli sytuacja w polityce obronnej będzie wymagać szybkiego zwiększenia liczebności sił zbrojnych, którego nie da się osiągnąć dzięki ochotnikom”.
Boris Pistorius przyznał w rozmowie z Deutschlandfunk, że prawdopodobnie w Bundestagu wprowadzone zostaną jeszcze zmiany, gdyż „żadna ustawa zazwyczaj nie opuszcza Bundestagu w takiej formie, w jakiej do niego trafiła” – powiedział. Odnosząc się do tymczasowego weta ministra spraw zagranicznych Johanna Wadephula, Pistorius skrytykował chadeków: „Nie mogę zrozumieć, jak można próbować blokować projekt ustawy w rządzie jeszcze zanim trafi do parlamentu”.
Do pakietu ustaw, nad którym teraz będzie obradować Bundestag, oprócz nowej służby wojskowej należy również powołanie Narodowej Rady Bezpieczeństwa. – Od 30 lat trwały dyskusje, my decydujemy po czterech miesiącach – powiedział kanclerz Merz. Rada ma zwoływać posiedzenia w sytuacjach kryzysowych i podejmować szybkie decyzje.
(RTR/DPA/jar)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle