Co się dzieje: W piątek 1 listopada około godziny 12 przednia część konstrukcji dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie na północy Serbii runęła na podróżnych. W wyniku zawalenia się fragmentu budynku zginęło dwanaście osób. Wśród nich jest sześcioletnie dziecko. Kilkadziesiąt jest rannych. Na ten moment służby nie są w stanie podać dokładnej liczby z uwagi na trwającą akcję ratunkową. Spod gruzów ciągle są wydobywane kolejne osoby.
Działania służb: – To niezwykle trudna akcja ratunkowa, która potrwa jeszcze kilka godzin. Pracuje około 80 ratowników z kilku miast i ciężki sprzęt – powiedział w trakcie konferencji minister spraw wewnętrznych Serbii Ivica Daczić. Oprócz ratowników na miejscu pracę rozpoczęli też śledczy z Wyższej Prokuratury w Nowym Sadzie. Sytuacja jest na tyle trudna, że władze oraz szpital w Nowym Sadzie zaapelowały do mieszkańców o oddawanie krwi do transfuzji.
Dworzec w Nowym Sadzie: Był już wielokrotnie remontowany. Ostatni remont zakończył się w lipcu tego roku, ale według informacji firmy zajmującej się serbską infrastrukturą kolejową konstrukcja dachu tworzącego baldachim nad przestrzenią pasażerską nie była odnawiana od dawna.
Więcej: Przeczytaj także artykuł o żywiole, który spustoszył Hiszpanię. „Powódź w Hiszpanii. Ludzie są wściekli i grzmią o 'niekompetencji’. Liczba ofiar wzrosła do 158”.
Źródła: RTV, Nowosti, IAR