Izrael dokonał abordażu niemal wszystkich jednostek płynących z pomocą humanitarną do Strefy Gazy w ramach Global Sumud Flotilla. Około 500 członków załogi na prawie 50 łodziach zostało zatrzymanych po wcześniejszym ataku z armatek wodnych. Nie jest jasne, gdzie znajdują się obecnie zatrzymani i jak są traktowani. 

Świat przedstawia cały wachlarz reakcji na nocne zajęcie łodzi. Poczynając od najostrzejszych: prezydent Kolumbii poinformował, że jego gabinet zrywa umowę handlową z Izraelem i wydala z kraju izraelskich dyplomatów. Rząd turecki nazwał akcję Izraela „aktem terroryzmu” i ocenił, że teraz „faszystowskie i militarystyczne zasady stosowane przez ludobójczy rząd Netanjahu – który skazał Gazę na klęskę głodu – nie ograniczają się wyłącznie do Palestyńczyków”. Prezydent Recep Tayyip Erdogan dodał do tego, że flotylla pokazała światu „morderczą twarz Izraela” i poinformował, że prokurator generalny wszczął śledztwo ws. zatrzymania obywateli Turcji.

Zobacz wideo Donald Trump chciały rządzić Gazą razem z Tonym Blairem

Katarski MSZ „zdecydowanie potępił” zajęcie statków Global Sumud Flotilla. „Ministerstwo ponawia apel Kataru do społeczności międzynarodowej o wywiązywanie się ze swoich moralnych i prawnych obowiązków poprzez podjęcie zdecydowanych działań przeciwko ciągłym naruszeniom prawa międzynarodowego przez izraelskie władze okupacyjne” – podał MSZ Kataru. Premier Malezji zażądał natychmiastowego wypuszczenia obywateli jego kraju i zapowiedział, że podjęte zostaną „wszystkie zgodne z prawem i uzasadnione prawnie środki, by pociągnąć Izrael do odpowiedzialności”. 

Belgijski MSZ wezwał do siebie ambasadora Izraela, ponieważ uznał abordaż sił izraelskich i fakt, że działo się to na wodach międzynarodowych, za „nieakceptowalny”. Władze innych krajów, m.in. RPA, zauważyły, że Izrael złamał prawo międzynarodowe. W najgorszym wypadku wyrażono „zaniepokojenie”, jak zrobił to rząd w Londynie, dodając jednocześnie, że jest w kontakcie z rodzinami porwanych Brytyjczyków, a pomoc humanitarna, z którą płynęła flotylla, powinna zostać bezpiecznie dostarczona do Gazy.

Polski rząd chciałby opłat za działania dyplomatyczne 

Co zrobił polski rząd? Niestety zachował się niegodnie. Wicepremier Radosław Sikorski, choć prawdopodobnie przypadkiem porównał Izrael do takich reżimów jak Iran, Rosja i Białoruś, przede wszystkim wygrażał palcem polskim obywatelom, którzy płynęli we flotylli i na głos zastanawiał się, czy osoby ewakuowane przez służby dyplomatyczne nie powinny za to płacić.

Franciszek Sterczewski i troje innych Polaków, którzy niemal dopłynęli do Strefy Gazy, nie są urlopowiczami, którzy zasnęli na dmuchanym materacu i odwiało ich za daleko od plaży. Są bardzo odważnymi ludźmi, którzy zdecydowali się wykorzystać swoje możliwości, by spróbować dostarczyć podstawową pomoc głodującym i umierającym ludziom.

Dużo większe możliwości od pojedynczych obywateli mają rządy i politycy wysokiego szczebla, ale polski rząd wpłatami na rzecz agend ONZ (o konkretach pisałam TUTAJ) przyznaje sobie odpust za grzech zaniechania. A dziś, kiedy siły izraelskie łamią prawo na wodach międzynarodowych, rząd nie decyduje się nawet na symboliczne wyrażenie zaniepokojenia. Co gorsza, ustami Donalda Tuska, wpisuje się w propagandę rządu Benjamina Netanjahu, mówiąc o „morskiej demonstracji przeciwko Izraelowi”. 

Działacze humanitarni „w tarapatach” 

Radosław Sikorski poinformował opinię publiczną, że „służba konsularna pomaga Polakom w tarapatach„. Zwracam uwagę na użycie słowa rodem z książek dla młodzieży i filmów familijnych. „W tarapatach” mógł być prowadzący TVP Marek Czyż, który dzień wcześniej zapytał Sikorskiego o to, czy Polska uzna państwowość Palestyny. Wyszedł brak przygotowania do rozmowy, bo Polska uznaje ją od końca lat 80., czym Sikorski chwali się, jakby własnymi zębami tę państwowość Izraelowi wyszarpał. Nie ma to żadnego znaczenia, kiedy jednocześnie mówi, że sytuacja w Strefie Gazy „nie wypełnia jego zrozumienia słowa ludobójstwo”.

Wicepremier może przez to słowo rozumieć, co tylko chce. Ale według niezależnej komisji eksperckiej powołanej przez Radę Praw Człowieka ONZ wypełnione zostały cztery z pięciu przesłanek zdefiniowanych w Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa: zabójstwa, powodowanie poważnych obrażeń fizycznych lub psychicznych, celowe stwarzanie warunków mających na celu całkowite lub częściowe unicestwienie Palestyńczyków oraz stosowanie środków mających na celu przeciwdziałanie urodzeniom. Co więcej, Polska ma obowiązek podejmować działania, by zatrzymać ludobójstwo – z orzeczeń Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości wynika, że wszystkie państwa są zobowiązane, by zapobiegać i karać ludobójstwo, gdziekolwiek i kiedykolwiek ma ono lub może mieć miejsce. Takim zapobieganiem jest m.in. dostarczanie pomocy humanitarnej. 

Jeśli ludzkość coś zapamięta, jeśli Izrael nie zabije wszystkich Palestyńczyków, którzy będą mogli opowiedzieć historię flotylli małych łodzi, które niemal przebiły się przez morską blokadę, polski rząd znajdzie się w tej opowieści wśród tych, którzy w najlepszym wypadku milczeli, a w najgorszym – straszyli członków flotylli konsekwencjami. Znajdą się w jednym rzędzie choćby z gabinetem Giorgii Meloni, która dziś mówi, że obywatele Włoch we flotylli tylko narobili innym Włochom problemów. Franciszek Sterczewski, Omar Faris, Nina Ptak, Ewa Jasiewicz i setki innych członków misji zostaną zapamiętani jako ci, którzy zaryzykowali życiem dla drugiego człowieka.

Pomagamy poszkodowanym w Gazie! Polska Misja Medyczna wysyła lekarzy bezpośrednio do Strefy Gazy. Każda złotówka to więcej aktów pomocy na miejscu. Wpłać >> TUTAJ.

Udział
Exit mobile version