Prezydent wetuje, rząd pisze nowy projekt
Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację specustawy o pomocy dla obywateli Ukrainy m.in. dlatego, że nie znalazły się w niej deklarowane w kampanii wyborczej (przez Rafała Trzaskowskiego i Donalda Tuska) przepisy uzależniające wypłatę 800 plus dla ukraińskich dzieci od tego, czy ich rodzice pracują legalnie w Polsce. Prezydenckie weto, które rozwścieczyło i zszokowało koalicję rządzącą, oznacza szereg kłopotów, bo z jednej strony z końcem września część Ukraińców straci prawo pobytu w Polsce (także zezwolenie na pracę), z drugiej rząd nie będzie miał podstawy prawnej do finansowania systemu Starlink dla walczącej Ukrainy. – Weto do ustawy wiatrakowej to jedno, można się go było spodziewać, ale brać za zakładników uchodźców z Ukrainy, po to tylko, by dokuczyć rządowi, ewentualnie przeforsować jakieś swoje pomysły? – oburza się posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Karol Nawrocki przy okazji weta wniósł do Sejmu własny projekt nowelizacji specustawy pomocowej, w którym oprócz regulacji zaproponowanych przez rząd (m.in. wydłużających prawo pobytu uchodźców z Ukrainy do 4 marca przyszłego roku), znalazło się też kilka innych propozycji. Chodzi o wpisanie do Kodeksu karnego zakazu propagowania symboli banderowskich, zwiększenie (z trzech do pięciu lat więzienia) kar za nielegalne przekroczenie polskiej granicy oraz wydłużenie (z obecnych 3 do 10 lat) procesu przyznawania polskiego obywatelstwa.
Rząd na prezydenckie weto zareagował dość szybko, bo już we wtorek jego rzecznik Adam Szłapka zapowiedział powstanie nowego projektu specustawy, który częściowo wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom głowy państwa. – Rada Ministrów pracuje nad rozwiązaniem, które ureguluje kwestię świadczeń wobec wszystkich obcokrajowców w Polsce, nie tylko wobec Ukraińców – zapowiedział Szłapka. I dodał, że obostrzenia będą szersze, bo nie tylko dotyczące programu 800 plus, ale też innych świadczeń socjalnych. – Powiąże je z pracą czy z kwestią bycia zalogowanym w systemie ZUS, który jest wprost związany z pracą. To rozwiązanie już jest przygotowywane – zapewnił Szłapka.
Brak zgody w koalicji
Na uchwalenie nowej ustawy czasu jest mało, bo obecne wygasają 30 września. Z naszych informacji wynika ponadto, że z nowelą w zapowiedzianym przez rzecznika rządu kształcie mogą być problemy w Sejmie. Przeciwko ograniczeniom w wypłatach świadczeń 800 plus dla Ukraińców prawdopodobnie będzie Lewica. – Stanowisko Lewicy w tym zakresie jest jasne: nie przyłożymy ręki do jakiegokolwiek demontażu systemu 800 plus, nie przyłożymy ręki do karania za to, że ktoś znajduje się w sytuacji poszukiwania pracy – zapowiedziała w środę wieczorem w TVN24 ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – Uszczelnianie – tak, redukcja nadużyć – oczywiście, ale bez krzywdy dla dzieci – zaznaczyła.
– Nie wyobrażam sobie głosowania za takimi rozwiązaniami. Sama znam ukraińską rodzinę, w której dzieci przebywają z babcią w Polsce, uczą się tutaj i dostają świadczenie 800 plus. Ich rodzice przebywają w Ukrainie – tata walczy na froncie, a mama jest lekarką. Nie rozumiem, dlaczego nowe prawo miałoby dotknąć tego typu osoby – oburza się z kolei w rozmowie z Gazeta.pl inna polityczka Lewicy.
Wątpliwości w tej sprawie nie kryje też Polska 2050, choć tam na razie nie słychać twardego „nie” dla rządowych rozwiązań. – Zobaczymy, co ostatecznie będzie w projekcie. Diabeł tkwi w szczegółach – słyszymy od polityka z partii Szymona Hołowni.
Opozycja woli rozwiązania prezydenckie
O ile brakujące głosy w koalicji mogłoby teoretycznie uzupełnić poparcie PiS, ewentualnie Konfederacji, to w tej sprawie również może być problem, bo jak wynika z naszych rozmów, obu klubom bliższy jest kształt ustawy, który zaproponował prezydent Nawrocki. – Najwyższy czas, żeby wreszcie uregulować kwestie typu zrównanie symboli banderowskich z symboliką systemów totalitarnych. Nie nalegaliśmy na wprowadzanie tego typu rozwiązań, kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, ale nie widzę powodu, żeby w dalszym ciągu z tym zwlekać. Oczywiście, będziemy popierać projekt prezydenta Nawrockiego – deklaruje w rozmowie z Gazeta.pl polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Zaproponowane przez głowę państwa rozwiązania nie podobają się z kolei rządzącej większości, a dodatkowo, jak wynika z naszych informacji, prezydencki projekt został, zgodnie z Regulaminem Sejmu, skierowany do 30-dniowych konsultacji społecznych. Oznacza to, że Sejm najwcześniej będzie mógł się zająć nim pod koniec września, a więc na kilka dni przed wygaśnięciem dotychczasowych przepisów specustawy.
Ewentualny sprzeciw Lewicy wobec rozwiązań rządowych może mieć dodatkowo poważne konsekwencje dla Koalicji 15 października. Pod koniec lipca premier Donald Tusk zagroził, że ministrów, którzy nie będą w Sejmie popierać rządowych rozwiązań, czeka natychmiastowa dymisja. – Jestem przekonany, że powstanie taki projekt, który będzie do zaakceptowania także przez Lewicę – uspokaja jednak w rozmowie z Gazeta.pl bliski współpracownik premiera.