– W ogóle nie jestem zaskoczony tą decyzją. Od lat byłem przekonany o intencji powołania tej izby, o motywacjach PiS-u, jeśli chodzi o zmianę struktury Sądu Najwyższego. Już wtedy mówiliśmy, że celem jest akceptacja nieprawidłowości w przeprowadzanych wyborach – tak o decyzji Sądu Najwyższego stwierdzającej ważność wyborów prezydenckich mówi europoseł Koalicji Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz.
– To tylko głosy osób, które nie mogą pogodzić się z porażką – odbija piłeczkę poseł PiS-u Paweł Jabłoński. Wbija też dużą szpilę ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi, który brał udział w posiedzeniu Sądu Najwyższego. – To był jego upadek jako autorytetu prawniczego – nie gryzie się w język były wiceszef MSZ. I dodaje: – Parę razy mocno się skompromitował – mylił postępowania i podstawy prawne. Widać było, że był bardzo słabo przygotowany. Cała ta jego opowieść o rzekomych masowych fałszerstwach, o tym, że trzeba przeliczyć wszystkie głosy – Sąd Najwyższy jasno stwierdził, że nie ma do tego żadnych podstaw prawnych.
Sąd Najwyższy potwierdza ważność wyborów prezydenckich
Swoją decyzję Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego ogłosiła po godz. 18:45. Informację przekazał przewodniczący składu sędziowskiego Krzysztof Wiak.
– Sąd Najwyższy w składzie pełnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (…), w sprawie ważności wyborów (prezydenckich – przyp. red.), po uwzględnieniu obwieszczenia PKW z 2 czerwca 2025 roku oraz biorąc pod uwagę stanowiska przewodniczącego PKW oraz prokuratora generalnego (…) stwierdza ważność wyboru Karola Tadeusza Nawrockiego na Prezydenta RP – powiedział sędzia.
Będzie podkręcenie tempa, bo Platforma chce tym przykryć swoją kompletną nieudolność w ochronie zachodniej granicy
Krzysztof Wiak dodał, że do sądu wpłynęły ponad 54 tys. protestów wyborczych, jednak za zasadne uznano tylko 21. Jak dodał, „nie miały one jednak wpływu na ogólny wynik wyborów”. – PKW stwierdziła, że w II turze mogły mieć miejsce incydenty mogące mieć wpływ na wynik głosowania. Dziś szef PKW zmodyfikował to stanowisko, podkreślając, że po rozpatrzeniu protestów, incydenty nie mogły mieć wpływu na wynik głosowania – wskazał.
Sędzia Krzysztof Wiak przekazał, że niemożliwe było ponowne przeliczenie głosów w wyborach. Można jedynie dokonać ponownych oględzin kart do głosowania we wskazanych komisjach, jeśli istnieje podejrzenie nieprawidłowości.
Arłukowicz: Marszałek Hołownia staje przed wyzwaniem
W ocenie Bartosza Arłukowicz decyzja Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest „stricte polityczna, oczekiwana przez PiS, przed faktycznym sprawdzeniem potencjalnych nieprawidłowości w wyborach”. – Zarówno Nawrockiemu, jak i PiS-owi powinno tym bardziej zależeć na sprawdzeniu wszelkich niejasności. Woleli działać szybko i łopatologicznie. Jak zawsze – mówi Interii wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
W jego ocenie efekty tej decyzji położą się cieniem na całej prezydenturze prezydenta elekta Karola Nawrockiego. – Nie mam żadnych wątpliwości, że będzie prezydentem wybranym na nie do końca jasnych i sprawdzonych zasadach. Prezydentem, którego jakość mandatu będzie podnoszona przez całą kadencję – uważa Arłukowicz. – W mojej ocenie nie tylko przez polskich, ale również zagranicznych polityków. To, że nie chcieli sprawdzenia wyników z budzących wątpliwość komisji wyborczych będą odczuwać w następnych latach – zaznacza.
Poseł Arłukowicz wrzuca też kamyczek do ogródka marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który odpowiada za zwołanie Zgromadzenia Narodowego i odebranie przysięgi od nowego prezydenta. – Jest to decyzja marszałka Hołowni. Każdy polityk częściej lub rzadziej staje przed bardzo ważnymi wyzwaniami. Przed takim wyzwaniem staje dzisiaj marszałek Hołownia – stwierdza, pytany o to, czy Hołownia powinien odebrać przysięgę od Nawrockiego.
Sam Hołownia do sprawy odniósł się na Twitterze/X. „Są wątpliwości co do statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Nie ma wątpliwości, kogo wybrali Polacy” – napisał marszałek Sejmu. Dalej dodał: „Na 6.08 zwołam Zgromadzenie Narodowe i odbiorę przysięgę prezydencką od Karola Nawrockiego„.
Jabłoński: Będzie podkręcenie tempa przez Platformę
W zupełnie innym nastroju po decyzji SN jest Paweł Jabłoński. Polityk PiS-u przekonuje, że nie położy się ona cieniem ani na Karolu Nawrockim, ani na jego prezydenturze. – Wielkim cieniem na Polskę rzuca się Platforma Obywatelska. To, że mamy partię rządzącą, która podważa wszelkie instytucje demokratyczne, których nie kontroluje – odgryza się politycznym przeciwnikom.
– To duży problem, ale musimy jakoś funkcjonować z tym, że mamy ludzi, którzy działają w sposób destrukcyjny dla państwa – dodaje. W rozmowie z Interią zapewnia też, że „to nie zaszkodzi prezydenturze Karola Nawrockiego. Sprawnie sobie z nimi poradzi”.
Mimo tego, były wiceszef MSZ spodziewa się nasilenia politycznej ofensywy Koalicji Obywatelskiej w temacie wyborczych nieprawidłowości. – Będzie podkręcenie tempa, bo Platforma chce tym przykryć swoją kompletną nieudolność w ochronie zachodniej granicy – mówi. I dodaje: – To, co działo się przez ostatnie tygodnie jest pokazem, jak marnie ta cała historia była uzasadniona, jak mało było w niej twardych dowodów.
Każdy polityk częściej lub rzadziej staje przed bardzo ważnymi wyzwaniami. Przed takim wyzwaniem staje dzisiaj marszałek Hołownia
Jako przykład znów podaje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. – Wystarczy spojrzeć na ekwilibrystykę Adama Bodnara, który jednego dnia mówi, że trzeba ponownie przeliczyć głosy z prawie 1500 komisji, dzisiaj tych komisji było już tylko 290. To wszystko jest oparte o bardzo wątłe podstawy – przekonuje.
Jak mówi, to „wyłącznie narracja polityczna, bez podstaw merytorycznych”, która „ma służyć politycznym celom Platformy Obywatelskiej”. – A dzisiaj tym celem jest uniknięcie debaty o nieudolności w działaniach na zachodniej granicy Polski. Dlatego będą szukali tematów zastępczych. Robienie zamieszania wokół ważności wyborów świetnie się do tego nadaje – przewiduje polityk PiS-u.