Od 1 stycznia 2026 r. wchodzą w życie nowe przepisy, które zmieniają zasady rozliczania samochodów osobowych w firmie. Podstawą oceny pojazdu stanie się poziom emisji CO2, a skutki najmocniej odczują przedsiębiorcy korzystający z aut spalinowych i klasycznych hybryd. Według nowych regulacji właściciel takiego samochodu będzie miał prawo zaliczyć w koszty o 50 tys. zł mniej niż dziś, co przy 19-proc. stawce podatku oznacza blisko 9500 zł dopłaty do fiskusa.
Obowiązujące limity
Obecnie funkcjonują dwa progi amortyzacji uzależnione od rodzaju napędu. Dla standardowych samochodów osobowych z silnikiem benzynowym lub Diesla limit wynosi 150 tys. zł. Wyższy, 225 tys. zł, przysługuje posiadaczom aut elektrycznych. W tych granicach przedsiębiorca może zaliczyć do kosztów wydatki na zakup, leasing, najem czy dzierżawę pojazdu.
Od początku 2026 r. pojawią się trzy limity odpisów amortyzacyjnych, powiązane z emisją dwutlenku węgla:
- 225 000 zł – dla samochodów elektrycznych i z napędem wodorowym,
- 150 000 zł – dla aut, których średnia emisja CO2 nie przekracza 50 g/km (m.in. hybrydy plug-in ładowane z gniazdka),
- 100 000 zł – dla samochodów spalinowych oraz klasycznych hybryd o emisji CO2 równej lub wyższej niż 50 g/km.
To właśnie ostatnia grupa straci najwięcej. Jak wyjaśnia Piotr Berzyński, dyrektor sprzedaży w Inchcape Polska, dziś przedsiębiorca może rozliczyć 150 tys. zł wartości samochodu, a po zmianie – już tylko 100 tys. zł.
9500 zł różnicy przy jednym aucie
W praktyce przy samochodzie wartym 150 tys. zł aż 50 tys. zł nie trafi do kosztów uzyskania przychodu. Przy 19-proc. podatku oznacza to około 9500 zł dodatkowego obciążenia. W przypadku małych firm leasingujących kilka pojazdów kwoty te mogą sumować się w dziesiątki tysięcy złotych.
Eksperci wskazują, że przedsiębiorcy mają jeszcze możliwość zabezpieczenia się przed mniej korzystnymi zasadami. Samochody kupione do końca 2025 r. będą mogły być rozliczane według obecnych limitów, pod warunkiem spełnienia określonych wymogów:
- utrzymanie limitu 150 tys. zł przy leasingu finansowym, jeśli pojazd zostanie wprowadzony do ewidencji środków trwałych do 31 grudnia 2025 r.,
- zachowanie limitu 150 tys. zł przy pożyczce samochodowej, gdy auto trafi do ewidencji pożyczkobiorcy do końca 2025 r.,
- utrzymanie limitu 150 tys. zł przy wykupie auta z leasingu operacyjnego i wpisaniu go do ewidencji środków trwałych do 31 grudnia 2025 r.
Resort finansów potwierdził natomiast, że obniżony limit 100 tys. zł obejmie również umowy leasingu, najmu i dzierżawy zawarte przed 1 stycznia 2026 r., jeśli pojazd będzie rozliczany już po tej dacie. Najpewniejszą metodą zachowania dotychczasowych zasad jest więc zakup samochodu za gotówkę i ujęcie go w ewidencji środków trwałych jeszcze w 2025 r.
Zmiany wpisują się w szerszy trend preferowania niskoemisyjnych napędów. Wyższe limity dla aut elektrycznych i pojazdów o bardzo niskiej emisji CO2 stanowią element długofalowej strategii klimatycznej, a nie tylko jednorazowej korekty fiskalnej, dlatego kierunek tych regulacji nie wydaje się łatwy do odwrócenia.


