Sankcje kredytu darmowego to jeden z gorących tematów poruszanych podczas zakończonego dziś VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Rozmawiamy o nich z uczestniczką katowickiego wydarzenia, mec. Agnieszką Sobczyk – radcą prawnym w Kancelarii Radców Prawnych K & L Legal Granat i Wspólnicy, która w 2024 roku uzyskała pierwszy wyrok ustalający wysokość raty w kredycie z sankcją kredytu darmowego oraz pierwszy grupowy wyrok stwierdzający nieważność kredytów frankowych.
Beata Anna Święcicka, „Wprost”: Sankcje kredytu darmowego to obecnie jeden z kluczowych tematów poruszanych zarówno przez sektor bankowy, jak i przez kredytobiorców.
mec. Agnieszką Sobczyk: Temat sankcji kredytu darmowego był dziś poruszany na Europejskim Kongresie Gospodarczym. Sama sankcja elektryzuje opinię publiczną i kładzie się cieniem na spodziewanych wynikach podmiotów udzielających pożyczek i kredytów konsumentom.
Dzisiejsze emocje są efektem niedawnej decyzji TSUE. Trybunał wydał w lutym pierwszy wyrok dotyczący sankcji kredytu darmowego w sprawie z Polski. Jakie znaczenie ma ten wyrok?
Wyrok TSUE nie był dla mnie zaskoczeniem – Trybunał utrzymał prokonsumencki kurs wykładni dyrektywy 2008/48. Uznał, że nieprecyzyjne zapisy w umowie, dotyczące zmian opłat i prowizji, które mogły rosnąć w czasie trwania kredytu, są nieprawidłowe. Skoro konsument nie jest w stanie samodzielnie określić swoich obowiązków finansowych, to zasługuje na ochronę.
Co konkretnie oznacza ten wyrok TSUE dla osób, które wzięły kredyt konsumencki?
W praktyce wyrok potwierdza, że jeśli warunki dotyczące opłat i prowizji w umowie były niejasne, to konsument ma prawo zastosować sankcję kredytu darmowego.
Oznacza to, że nie musi płacić żadnych odsetek, opłat ani prowizji – spłaca jedynie sam kapitał, czyli pożyczoną kwotę. Dla wielu kredytobiorców może to oznaczać zwrot nadpłat i realne oszczędności.
Czy to oznacza, że ustawodawca krajowy może przewidzieć jednolitą sankcję za naruszenie obowiązku informacyjnego?
Tak. TSUE potwierdził dziś, że państwo członkowskie – jak Polska – może wprowadzić jednolitą sankcję za naruszenie obowiązków informacyjnych. Oznacza to, że sankcją kredytu darmowego będzie objęte zarówno nieprecyzyjne określenie zmian opłat i prowizji, jak i zaniżenie całkowitego kosztu kredytu czy rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania – nawet o kilkadziesiąt złotych
Gdybyśmy chcieli wytłumaczyć przeciętnemu, zadłużonemu Kowalskiemu efekt wyroku TSUE, to co powinien wiedzieć? Które kredyty podlegają sankcji kredytu darmowego?
Sankcja kredytu darmowego dotyczy kredytów konsumenckich – głównie gotówkowych, czyli niezabezpieczonych hipoteką – które zostały zawarte po 17 grudnia 2011 roku. Zgodnie z ustawą, jeśli bank nie spełnił określonych obowiązków informacyjnych, konsument może ubiegać się o zwrot części zapłaconych środków – spłacając tylko kapitał kredytu, bez odsetek i dodatkowych kosztów.
A co z kredytami hipotecznymi? Czy one też podlegają tej sankcji?
Tak, ale tylko w określonych przypadkach. Kredyty hipoteczne zawarte między 17 grudnia 2011 roku a lipcem 2017 roku – czyli przed wejściem w życie ustawy o kredycie hipotecznym – również mogły być objęte sankcją. W tym przypadku istniało ograniczenie kwotowe do 255 550 zł, ale najważniejsze jest to, że sankcja działała tylko cztery lata wstecz od złożenia oświadczenia o skorzystaniu z niej.
Co z kredytami sprzed 2011 roku? W wielu przypadkach nadal są spłacane. Jak w ich przypadku działa sankcja kredytu darmowego?
To bardzo ciekawy przypadek. Sankcja kredytu darmowego funkcjonuje w Polsce od wejścia w życie ustawy o kredycie konsumenckim z 2001 roku, choć niewiele osób o tym wiedziało. Dla kredytów zawartych do grudnia 2011 roku obowiązywał inny limit – 80 000 zł – ale co ważne, nie było ograniczenia czasowego. To oznacza, że jeśli ktoś wziął kredyt w 2010 roku, a spłacił go np. w 2020, to dziś nadal może skorzystać z sankcji i odzyskać nadpłacone środki. Przykładowo: załóżmy, że Kowalski wziął kredyt w 2010 roku na 50 000 zł na 20 lat. Miesięczna rata wynosiła około 500-1000 zł, a po zastosowaniu sankcji już tylko 208,33 zł. Jeśli kredyt został już spłacony – albo nadal jest spłacany – można sprawdzić, ile łącznie zostało zapłacone. Jeżeli suma rat przekroczyła np. 60 000 zł, a kapitał wynosił tylko 50 000 zł, to cała nadpłacona różnica, czyli 10 000 zł, może być do zwrotu. W niektórych przypadkach odzyskujemy nawet więcej.
Czy to oznacza, że kredyty z tzw. starego portfela, czyli zawarte przed grudniem 2011 roku mają nadal szansę na zwrot nadpłaconych środków?
Tak – wiele osób nie wie, że im starsze są kredyty, tym większa szansa na błędy w umowie, a co za tym idzie – na skuteczne zastosowanie sankcji. Dotyczy to także kredytów frankowych sprzed 2011 roku, zawieranych jeszcze przed zakazem udzielania kredytów indeksowanych do waluty obcej.
Pamiętajmy, że w tamtym czasie 80 tys. zł to były spore pieniądze. Brano te kredyty nie tylko na remonty, ale także na wykup mieszkań komunalnych czy spółdzielczych. Mając dokumentację finansową – umowę kredytową, harmonogram spłat, potwierdzenia przelewów – można po wielu latach odzyskać spore pieniądze.
A niestety, świadomość praw konsumentów w tym zakresie wciąż jest bardzo niska.
Dziękuję za rozmowę
BIO: Agnieszką Sobczyk – radca prawny, członkini Okręgowej Izby Radców Prawnych we Wrocławiu. Absolwentka Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Podyplomowego Studium Ubezpieczeń Gospodarczych. Posiada ponad 10-letnie doświadczenie zawodowe, zdobyte m.in. w sektorze bankowym, administracji publicznej oraz branży odszkodowawczej. Przez 5 lat związana była z międzynarodową instytucją finansową, gdzie współtworzyła procedury wewnętrzne i reprezentowała bank w postępowaniach sądowych. Posiada Europejski Certyfikat Bankowca (EFBC) oraz tytuł Dyplomowanego Pracownika Bankowego. Prowadziła szkolenia dla administracji i doradzała jednostkom samorządu terytorialnego oraz spółkom IT. Specjalizuje się w prawie ubezpieczeniowym, budowlanym i dochodzeniu odszkodowań – w tym popowodziowych i osobowych. Ma na koncie ponad 200 sporów sądowych z zakresu robót remontowo-budowlanych. Obecnie prowadzi kompleksową obsługę prawną firm, opiniuje umowy, prowadzi audyty i reprezentuje klientów w postępowaniach sądowych.