Salgado uznawany był za jednego z najwybitniejszych dokumentalistów w świecie fotografii. Brazylijczyk odwiedził z aparatem 130 krajów i uwiecznił historyczne momenty na styku życia ludzi i natury.
Fotograf znany był ze wsparcia rdzennych ludów Amazonii, dokumentował także wywołany suszą głód w Sahelu w 1984 r., płonące pola naftowe i zalepione ropą zwierzęta podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r., czy ludobójstwo w Rwandzie w 1994 r.
Doświadczenie masakry dokonanej przez ekstremistów Hutu sprawiło, że Sebastião Salgado radykalnie zmienił swoje podejście do fotografii. „Wyjechałem z Rwandy wyzuty z wiary w zbawienie gatunku ludzkiego. Czegoś takiego by nam nie wybaczono. Nie zasłużyliśmy na dalsze życie” – relacjonował Brazylijczyk w dokumencie „Sól Ziemi” w reżyserii Wima Wendersa i Julio Juliano Ribeiro Salgado (syn artysty).
Po tych traumatycznych wydarzeniach fotograf zwrócił się ku naturze. Wrócił do Brazylii, gdzie w 1998 r. rozpoczął projekt renaturyzacji farmy Fazenda Bulcão. Wraz z żoną Salgado zamienił zdegradowany obszar ok. 7 tys. hektarów w rezerwat, gdzie w ciągu dekady powróciła amazońska roślinność, a także 172 gatunki ptaków, 33 gatunki ssaków, 15 gatunków gadów i 15 gatunków płazów.

Zapoczątkowana wówczas fundacja Instituto Terra do dziś zajmuje się renaturyzacją zdegredowanych obszarów. „Będziemy nadal szanować jego dziedzictwo, kultywując ziemię, sprawiedliwość i piękno, które, jak wierzył, było możliwe do przywrócenia” – przekazali w oświadczeniu pracownicy fundacji.
W XXI w. Sebastião Salgado wrócił do fotografii. Porzucił jednak tematykę społeczną i skupił się na przyrodzie. Pokazywał m.in. zwierzęta Galapagos. Jak mówił, chciał „pokazać to, co widział tam Darwin”.
W 2021 r. zadebiutowała wystawa oraz album fotografa poświęcone Amazonii i jej rdzennym mieszkańcom. „To hołd dla strażników piękna, zasobów naturalnych i bioróżnorodności największego na planecie lasu deszczowego mierzącego się z bezlitosnym wpływem świata zewnętrznego” – pisał Salgado w dedykacji.