Podczas przesłuchań naukowcy i eksperci pokazali, jak popularne hasła i mity – np. że farmy wiatrowe na morzu zabijają wieloryby, samochody elektryczne palą się częściej niż spalinowe, a gaz ziemny jest „czysty” – trafiają do debaty publicznej. Wszystkie te twierdzenia są fałszywe, ale powtarzane wielokrotnie wpływają na opinię publiczną i decyzje polityków.
„Dezinformacja podważa zaufanie do nauki i eroduje poparcie dla polityk klimatycznych. Im częściej słyszymy kłamstwa, tym większe prawdopodobieństwo, że uznamy je za prawdę” – pisze w portalu „The Conversation” prof. Christian Downie z Australian National University, ekspert powołany przed komisję.
Jak działa przemysł dezinformacyjny
Firmy PR działają nie tylko poprzez reklamy. Organizują badania opinii, kampanie w mediach społecznościowych i stosują tzw. astroturfing – tworzenie fałszywych ruchów oddolnych. Tak było np. w USA, gdzie koncerny naftowe zleciły agencji Edelman stworzenie kampanii „Energy Citizens”. Spoty reklamowe przedstawiały „zwykłych Amerykanów” wspierających paliwa kopalne. W rzeczywistości byli to opłaceni aktorzy, a akcję finansował American Petroleum Institute, który w latach 2011-2012 zapłacił firmie PR 180 mln dolarów australijskich.
W Australii podobne mechanizmy także są obecne. Przykładem jest grupa Australians for Natural Gas, zarejestrowana jako NGO, ale powołana przez szefa firmy Tamboran Resources z pomocą agencji Freshwater Strategy. Jej kampanie wizerunkowe promują gaz jako element codziennego życia i „niezależności energetycznej”.
Analizy prowadzone w USA wykazały, że między 2008 a 2018 r. grupy lobbystyczne branży naftowej i gazowej wydały na działania PR i reklamy ok. miliarda dolarów. W Australii podobne dane nie są jawne. „Słabe regulacje sprawiają, że nie wiemy, ile dokładnie koncerny płacą firmom PR” – podkreśla Downie.
Wiadomo jednak, że kampanie te miały realny wpływ na politykę. To właśnie dzięki nim w latach 2008-2010 udało się zablokować australijski system handlu emisjami.
-
Zostawiają Rosję, lecą do nas. Polskę zaleją chmary pięknych ptaków
-
System kaucyjny nie przyjmie każdej butelki. Zasady są jasne
Międzynarodowy problem, krajowe rozwiązania?
Sprawa ma globalny wymiar. W 2022 r. sekretarz generalny ONZ António Guterres wezwał firmy PR, by „przestały być wspólnikami w niszczeniu planety”. W Australii temat powrócił wraz z publikacją raportu rządu o rosnących zagrożeniach klimatycznych i zacieśnieniem debaty wokół transformacji energetycznej.
Komisja senacka, powołana w lipcu 2025 r., bada nie tylko finansowanie i techniki dezinformacji, lecz także rolę mediów społecznościowych, botów i sztucznej inteligencji generatywnej w rozprzestrzenianiu fałszywych treści. W rekomendacjach mogą pojawić się propozycje wprowadzenia ograniczeń na wzór zakazu reklamy wyrobów tytoniowych.
„Tak jak nie pozwalamy reklamować papierosów, bo wiemy, że powodują raka, tak rośnie presja, by zakazać reklamy paliw kopalnych ze względu na ich wpływ na klimat” – argumentuje Downie.
Komisja rozważa też znaczenie edukacji medialnej – w szkołach i przestrzeni publicznej – jako sposobu na podnoszenie odporności społeczeństwa wobec fałszywych narracji. Ostateczny raport ma zostać opublikowany do lutego 2026 r.
Jego wyniki mogą przesądzić, czy Australia zdecyduje się na systemowe przeciwdziałanie dezinformacji klimatycznej, czy też pozostanie przy rozproszonych działaniach.