Prof. Jarosław Flis był gościem podcastu „Z dwóch stron”. W rozmowie z dziennikarzami Interii Dawidem Serafinem i Łukaszem Szpyrką ocenił szanse poszczególnych kandydatów na trzy tygodnie przed wyborami prezydenckimi. Poza prowadzącą w sondażach dwójką – Rafałem Trzaskowskim i Karolem Nawrockim – na tapecie znalazł się Sławomir Mentzen.
Polityk Konfederacji przez długie tygodnie był rewelacją tej kampanii wyborczej. Przy zaskakującym wyborze Prawa i Sprawiedliwości, które postawiło na mniej znanego Karola Nawrockiego, Mentzen systematycznie zyskiwał. Zbliżał się do Nawrockiego do tego stopnia, że zasadne stawały się pytania, czy dojdzie do „mijanki”.
– Już było blisko. Mogło się to potoczyć inaczej, gdyby nie jego wypowiedzi, gdyby nie te szczerości. Do tego doszły dwie miny, na które wpadł. Pogodzenie obyczajowych konserwatystów i wolnorynkowców to bardzo trudne zadanie. Kiedyś jeden z moich studentów rzucił myśl, że nie da się dogodzić wszystkim, ale da się wszystkich wkurzyć – mówi Interii prof. Jarosław Flis.
– Nieumiejętnymi wypowiedziami można zrazić i tych, dla których płatność za studia jest niewyobrażalną wolnorynkową aberracją, a także tych, dla których gwałt i urodzenie dziecka później nie jest to jakaś nieprzyjemność, ale realny dramat – wskazuje gość podcastu „Z dwóch stron”.
Wybory prezydenckie. Kluczowy moment dla Mentzena
Prof. Flis jest przekonany, że kluczowym momentem dla kampanii Mentzena była wizyta w Kanale Zero. To tam polityk Konfederacji pozwolił sobie na długą i szczerą rozmowę z Krzysztofem Stanowskim. Rozmowę, która do tej pory odbija mu się czkawką.
– Bardzo dobrze, że powiedział prawdę. Tylko pytanie, w jakich zawodach startuje. Jeśli startuje w zawodach o szczerość, to odniósł wielki sukces. A jeśli chodzi o to, by pozyskać głosy jak największej liczby Polaków, to jednak ludzie zmieniają zdanie, więc nie ze wszystkim trzeba się obnosić. To elementarz – uważa prof. Flis.
– Nie wszystkie opinie trzeba od razu wygłaszać. Kiedyś byłem na szkoleniu amerykańskiego specjalisty od marketingu, który powiedział, że są trzy kłamstwa, na które można sobie w życiu pozwolić: być może się mylę, ma pan rację, miło było pana poznać. Rozumiem, że Mentzen poszedł do studia, a nie do spowiedzi. Poszedł po to, by przekonać wyborców do siebie, więc niektóre tematy trzeba inaczej opakować – podkreśla prof. Flis.
Debaty w Końskich, a Mentzen nieobecny
Innym czynnikiem, który mógł mieć wpływ na spadek notowań Mentzena, mogła być nieobecność na debacie w Końskich. Przypomnijmy, że finalnie pojawiło się tam ośmioro kandydatów, a zainteresowanie debatą było bardzo duże. Nieobecni nie mieli głosu. Mentzena zabrakło.
– Nieobecność na debatach utwardziła tę pozycję, ale były też inne elementy. Mentzen miał dużo atutów. Jego głównym atutem jest to – jak w przypadku wszystkich innych trzecich kandydatów w wyborach prezydenckich – że nie był ani w tym rządzie, ani poprzednim – wskazuje prof. Flis.
– Prawda jest taka, że te wszystkie zasięgi w sieci i tłumy na wiecach to wielki sukces, ale nie były one w stanie zniwelować istotnej różnicy, która jest pomiędzy Konfederacją a PiS-em. Jak spojrzymy na zeszłoroczne wybory samorządowe to komitet Konfederacji wprowadził pięciu radnych powiatowych, a komitet PiS wprowadził ich ponad dwa tysiące. To zupełnie inna skala. A więc jest tak, że jest to środowisko aktywne, pomysłowe, zdolne organizacyjnie, korzystające z narzędzi internetowych. Sztab Mentzena stawia na obecność w sieci i osobiste spotkania z wyborcami. To wszystko zostało sprawnie zrobione, ale w grę wchodzą też inne czynniki – wylicza prof. Flis.
Zdaniem rozmówcy podcastu „Z dwóch stron”, choć kampania Mentzena jest prowadzona z rozmachem, samemu politykowi nieco brakuje doświadczenia.
– Wybory prezydenckie to taki pasjans, w którym musi się złożyć bardzo dużo kart. Tych kilka kart im się złożyło, ale później, kiedy trzeba dostawiać kolejne, to nagle się okazuje, że kart zaczyna brakować. Ważne jest też doświadczenie. Trzeba wiedzieć, że jak się idzie na dwugodzinną rozmowę z dziennikarzem, to będzie on wypuszczał, rzucał podpuchy – uważa prof. Flis.
Pytanie jest jednak podstawowe – czy Mentzen wciąż ma szansę na poprawę notowań i znalezienie się w drugiej turze? – Trzeci mają szanse wtedy, kiedy dwóch pierwszych popełnia błędy. Po pierwsze, te błędy muszą się zdarzyć. Po drugie, musi mieć pomysł jak je wykorzystać – kończy prof. Flis.
Dawid Serafin, Łukasz Szpyrka