-
Bathydevius caudactylus to pierwszy znany morski ślimak, który całe życie spędza w toni wodnej na głębokościach 1000-4000 metrów.
-
Zwierzę wyróżnia się bioluminescencją i przezroczystym ciałem, a jego adaptacje pozwalają mu przetrwać w ekstremalnych warunkach głębin.
-
Naukowcy są zaintrygowani, w jaki sposób mięczak radzi sobie z ogromnym ciśnieniem oraz jak jego bioluminescencja ewoluowała niezależnie od innych gatunków.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Ewolucja ta doprowadziła do wielkiej różnorodności morskich mięczaków, wśród których są również głowonogi. Wiele z nich to zwierzęta poruszające się po morskim dnie, ale istnieją też głowonogi żyjące przez całe swoje życie w morskie toni i swobodnie pływające np. kałamarnice czy kalmary.
Podwodny ślimak jest przezroczysty i cały czas pływa
U ślimaków morskich ta sytuacja wygląda nieco inaczej. Owszem, mamy wiele ślimaków pływających dobrze w morskie toni, ale część życia spędzają one jednak na dnie oceanu, np. hiszpańska tancerka. Tymczasem ten fenomenalny ślimak z Pacyfiku całe życie pływa.
Tak wynika z badań przeprowadzonych na wielu już okazach Bathydevius caudactylus znalezionych we wschodnim Pacyfiku, głównie u brzegów Kalifornii. Pierwsze okazy w lutym 2000 r. uchwycił podwodny dron „Tiburon” w Zatoce Monterrey koło San Francisco.
Wciąż pozostaje zagadką, jak delikatne ciało mięczaka wytrzymuje ogromne ciśnienie na tak dużych głębokościach. Ciśnienie, które miażdży kadłuby atomowych okrętów podwodnych. Nie schodzą one tak głęboko, nawet kaszaloty nie nurkują aż na takie głębokości. Schodzą tu jedynie batyskafy i nieliczne istoty z powierzchni morza.
Ślimak ma miękkie ciało i świeci w ciemności
Tymczasem ten mięczak sobie radzi. Nie tonie ani nie wynurza się, gdy jest zawieszony swobodnie w wodzie, co sugeruje, że gęstość jego ciała jest mniej więcej równa gęstości wody morskiej.
To bardzo unikalna kombinacja biologiczna. Ma przezroczyste ciało z dużym kapturem i płaskim ogonem o postrzępionych krawędziach, a także wytwarza własne światło poprzez bioluminescencję. To typowe dla zwierząt głębinowych, niemniej nie do końca wiadomo, po co dokładnie to światło w wypadku tego głębinowego ślimaka.
Jedynym kontaktem ślimaka Bathydevius caudactylus z dnem morskim jest zapewne okres rozrodu. Udało się odnaleźć kilka osobników przyczepionych do dna, które zapewne składały na nim jaja.
Ma to miejsce na mniejszych głębokościach, po czym dorosłe ślimaki wracają w głębiny. Dalsze jego życie nadal pozostaje tajemnicą, a sam ślimak przypomina bardziej parzydełkowca niż mięczaka.
Wiemy, że ten pacyficzny mięczak ma zdolność do świecenia na niebiesko dzięki narządom bioluminescencyjnym umieszczonym na powierzchni kaptura i krzaczastych wypustkach na ogonie. Powstaje wtedy efekt, który wygląda niesamowicie. Jest to zaledwie trzecia znana linia ewolucyjna nagoskrzelnych o takich zdolnościach. To dowód na to, że bioluminescencja ewoluowała niezależnie u każdej z nich, jako rodzaj konwergencji.
Badania nad tym bezkręgowcem dostarczają nowych spostrzeżeń na temat tego, jak morskie zwierzęta także o miękkich ciałach adaptują się i rozwijają w ekstremalnych warunkach, jakie stanowią morskie głębiny. Badając te adaptacje, naukowcy mogą lepiej zrozumieć podwodne życie i opracować skuteczniejsze strategie ochrony siedlisk morskich.