Piłkarska Liga Mistrzów w Polsce od lat kojarzy się z czymś zarówno prestiżowym, jak i… nieosiągalnym. To smutny wniosek spoglądając chociażby na to, jak rzadko do fazy grupowej Champions League kwalifikował się polski zespół.
Liga Mistrzów: Faza ligowa bez żadnego polskiego klubu
Spoglądając od sezonu 1992/93, czyli po reformie z Pucharu Europy Mistrzów Krajowych na Ligę Mistrzów UEFA, najlepszy polski zespół tylko trzykrotnie zdołał wejść do fazy grupowej rozgrywek. Dwukrotnie robiła to Legia Warszawa, w sezonach 1995/96 i 2016/17, a do tego raz udało się Widzewowi Łódź (kampania 1996/97).
W tej edycji dochodzi do znaczących zmian w systemie, a fazę grupową zastąpi tzw. faza ligowa. Niezależnie od reform UEFA, mistrzowie Polski nadal są poza najważniejszą grą, w której – po części eliminacji – dopiero zaczynają kluby z najmocniejszych lig.
Jagiellonia Białystok zakończyła udział na III rundzie. Białostoczanie przegrali w dwumeczu z norweskim Bodo/Glimt 0:1 u siebie oraz 1:4 na wyjeździe. Norwegowie odpadli za to rundę później, przegrywając z Crveną Zvezdą. Bodo zaczęło od wygranej 2:1 u siebie, ale w rewanżu w Belgradzie norweska drużyna przegrała 0:2 i odpadła.
Co ciekawe, przez IV rundę eliminacji przebrnęły takie kluby, jak Slovan Bratysława czy Sparta Praga. Zachowując pełen szacunek do wyników Słowaków i Czechów, jak to jest, że polscy sąsiedzi mogą awansować do LM, a mistrz PKO BP Ekstraklasy nie?
„Kluby z Czech i Słowacji zagrają w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Sparta Praga awansowała wczoraj, Slovan Bratysława dzisiaj, a Slavia Praga była dziś bardzo blisko awansu. Budżety miały skromne, a w kadrach tych trzech klubów jest wielu Czechów i Słowaków. Da się? Da się” – napisał na portalu X (dawniej Twitter) były sędzia piłkarski, obecnie ekspert TVP Sport, Rafał Rostkowski.
To tym bardziej bolesne, że Słowacja właśnie wyprzedziła Polskę w liczbie udanych podejść do awansu do Champions League. FC Koszyce w 1997, Artmedia Petrzałka w 2005, MKS Żlina w 2010 i wspomniany Slovan w 2024 roku.
Trudno nie odnieść wrażenia, że w przypadku składów budowanych niekoniecznie w oparciu o wielomilionowe, zagraniczne transfery, porównanie z polską, klubową piłką, jest jeszcze bardziej bolesne. Pieniądze w krajowym futbolu bowiem są, pytanie jednak, czy właściwie inwestowane.
Jagiellonia Białystok i Wisła Kraków bez szans, Legia Warszawa blisko
Spoglądając na polskie podwórko, w europejskich pucharach pozostały jeszcze dwa kluby z gwarantowanymi, bądź bardzo realnymi szansami na grę. Mowa o wspomnianej Jagiellonii oraz Legii. Mistrzowie Polski co prawda najpewniej odpadną z dwumeczu Ligi Europy UEFA (pierwsze spotkanie z Ajaksem zakończone porażką 1:4 w Białymstoku), ale „spadną” do Ligi Konferencji Europy.
W przypadku Legii, warszawianie wygrali 2:0 mecz u siebie z kosowską KF Dritą Gnjilane. Stołeczny klub, jeśli nie potknie się w czwartkowym (tj. 29 sierpnia) rewanżu, to również wejdzie do części głównej LKE. Bez większych szans na tym etapie wydaje się być za to Wisła Kraków. Pierwszoligowiec przegrał u siebie 1:6 z Cercle Brugge. Wcześniej z LKE odpadł wicemistrz Polski Śląsk Wrocław.
Wygląda zatem na to, że ekstraklasowców w Europie nie zabraknie, ale na dzisiaj sukcesem jest miejsce w pucharze, który jest trzecim w hierarchii UEFA.