Do zdarzenia doszło w miniony weekend. Do policji ze Słupska napłynęło zgłoszenie, że na jednej ze stacji paliw mężczyzna, któremu ratownicy udzielają pomocy, stał się agresywny.
Słupsk. Pijany 33-latek zaatakował medyków
– Medycy zostali poproszeni o pomoc przez zaniepokojonego pracownika stacji, który obawiał się, że przebywający od dłuższego czasu w toalecie mężczyzna może wymagać pomocy medycznej – przekazuje oficer prasowy słupskiej policji podkom. Jakub Bagińskiego.
Pracownik, wspólnie z ratownikami medycznymi otworzyli łazienkę, w której od dłuższego czasu zamknięty był mężczyzna. Znaleźli go nieprzytomnego, siedzącego na toalecie.
Ratownicy przystąpili do udzielania pomocy. Ze względu na stan nieprzytomnego, przenieśli go na nosze. Ten wkrótce odzyskał przytomność i zaczął być agresywny. Krzyczał na medyków, groził im, szarpał, a jednego kopnął.
33-letni mężczyzna uspokoił się dopiero po przybyciu na miejsce policji. Został zatrzymany i przewieziony do komendy, gdzie prowadzono z nim dalsze czynności procesowe.
Zakaz opuszczania kraju i dozór policji
Mężczyzna to mieszkaniec Słupska. Badanie alkomatem wykazało, że w jego organizmie znajduje się blisko promil alkoholu.
„Funkcjonariusze przesłuchali ratowników oraz świadków tego zdarzenia i sporządzili dokumentację procesową. Gdy 33-latek wytrzeźwiał w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych również został przesłuchany” – przekazuje policja.
Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego oraz stosowania przemocy i groźby w celu zmuszenia ratowników do zaniechania czynności służbowej. Za te czyny grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Decyzją prokuratura 33-latek otrzymał dozór policji, zakaz opuszczania kraju, a także zbliżania się do pokrzywdzonych ratowników.