Śmierć kardiologa: O śmierci dr. hab. n. med. Romana Piotrowskiego poinformowało Polskie Towarzystwo Kardiologiczne. Jak wyjaśniono, w sobotę 25 stycznia lekarz wybrał się na wycieczkę górską na Halę Gąsienicową. „Kochał chodzenie po górach i skitouring oraz kolarstwo wyprawowe. Niestety, nie dotarł do celu, gdyż doznał zawału serca powikłanego zatrzymaniem krążenia” – napisano. Następnie kardiolog trafił na OIOM w Zakopanem, gdzie lekarze walczyli o jego życie jeszcze kilka dni. Pomimo ich starań, Roman Piotrowski zmarł 29 stycznia w wieku 42 lat.

Kariera Romana Piotrowskiego: Lekarz studiował na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie, a następnie odbył staż podyplomowy w Rzeszowie i zaczął pracować na oddziale wewnętrznym Szpitala Grochowskiego w Warszawie. Później Roman Piotrowski rozpoczął karierę w Klinice Kardiologii CMKP. W 2016 roku lekarz został kierownikiem projektu dotyczącego wykonywania zabiegów kardioneuroablacji. „W następnych latach Roman został jednym z prekursorów kardioneuroablacji w Polsce i rozpoznawalnym na świecie naukowcem i operatorem” – poinformowała Asocjacja Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Zobacz wideo Zagadkowa śmierć Jolanty Brzeskiej. Po 14 latach od tragedii dotarliśmy do akt sprawy

Lekarze żegnają kardiologa: „Roman był wspaniałym kolegą i zjednał sobie wielu przyjaciół w Polsce i za granicą. Cieszył się życiem i czerpał z niego garściami” – wspominali lekarze. Lekarz Piotr Kułakowski napisał, że podczas spotkania wigilijnego „pasował” Romana Piotrowskiego na przyszłego kierownika pracowni. „Niestety, to się nigdy nie stanie. Życie jest czasem brutalne i niesprawiedliwe. Będziemy musieli dalej żyć bez niego, ale nigdy go nie zapomnimy. Odejście Romana to wielka strata dla polskiej i międzynarodowej społeczności elektrofizjologicznej” – napisał Piotr Kułakowski.

Źródło: Asocjacja Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego na Facebooku

Udział
Exit mobile version