Tłumik w hotelu przy Lotnisku Chopina w Warszawie
Radio ZET poinformowało o zdarzeniu, do którego doszło około tydzień temu w łazience hotelu Renaissance Warsaw Airport Hotel znajdującego się naprzeciwko Lotniska Chopina w Warszawie. Jak przekazali dziennikarze, znaleziono tam tłumik do broni automatycznej lub snajperskiej. Wiadomo, że nie należał on do broni sportowej i został wyprodukowany w Ukrainie. Podobne akcesoria są wykorzystywane przez snajperów wojsk specjalnych. Sprawą zajęła się już Komenda Stołeczna Policji, służby specjalne oraz Straż Graniczna, która sprawdza, czy tłumik został wwieziony przez polską granicę. Jak przekazało Radio ZET, obecnie trafił on do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji.
Skąd wziął się tłumik?
Zdaniem ekspertów do spraw bezpieczeństwa pozostawienie tłumika najprawdopodobniej nie świadczyło o tym, że w hotelu znajdował się zamachowiec. Wskazali natomiast, że mogły to być działania obcych służb lub przestępcze porachunki. – Pozostawienie tego elementu w takim miejscu może świadczyć o prowokacji. Nie chce mi się wierzyć, by profesjonalista, który chciałby wykorzystać tłumik, był tak nieudolny i zostawił go w łazience – poinformował były naczelnik Centralnego Biura Śledczego Policji Marcin Miksza, pseudonim Borys w rozmowie z Radiem ZET.
Wybuch walizki na lotnisku Chopina
Znalezienie tłumika nie jest jedynym incydentem, do którego doszło w pobliżu Lotniska Chopina w Warszawie. Na początku października w sortowni bagażu na terenie tego portu doszło bowiem do eksplozji. Według TVN24 odpowiedzialna za nią była jedna z walizek, a konkretnie jej zawartość. – W bagażu jednego z pasażerów podróżujących do Wiednia nastąpiło rozszczelnienie hermetycznie zamkniętego pojemnika, w wyniku którego doszło do zniszczenia walizki – elementów zapięcia – powiedziała rzeczniczka prasowa Lotniska Chopina Anna Dermont w rozmowie z TVN24. Jak przekazał portal, bagaż zawierał próbki z komórkami płuc chomika przechowywane w suchym lodzie. Jego właścicielem okazał się obywatel Egiptu, który poinformował, że przewoził materiał biologiczny w celach naukowych. Śledztwo zostało umorzone, ponieważ zdaniem śledczych eksplozja nie stwarzała zagrożenia.
Więcej informacji na temat incydentów znajduje się w artykule: „Interwencja na lotnisku Chopina w Warszawie. 49-latek powiedział, że ma siekierę”.
Źródła:Radio ZET, TVN24