W Sejmie odbyła się w czwartek debata dotycząca rządowego i poselskiego projektów ustaw o zmianie ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów.Głos w sprawie zabrali wówczas politycy wszystkich opcji, którzy chwalili sam zamysł projektów, ale nie unikali przy tym osobistych uwag. Największe poruszenia na sali zapanowało, gdy na mównicy pojawiła się reprezentująca Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wiceminister Aleksandra Gajewska.
Sejmowa debata o świadczeniu alimentacyjnym. Jarosław Sachajko składa propozycję
Tuż przed tym, jak głos oddano wiceminister Gajewskiej, swoją opinię o projekcie rządu wygłosił poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko. Ten przekonywał, że nie wszyscy zalegający z alimentami nie płacą z wyboru. Jak argumentował, część z nich po prostu nie może znaleźć pracy. W związku z tym zwrócił się wprost do posłanki z pytaniem.
– Czy rozważa pani jakąś taką możliwość, aby ci, którzy chcą pracować i płacić na własne dzieci mogli znaleźć zatrudnienie w samorządach, za najniższą krajową, żeby spłacać? Wysłanie człowieka do więzienia zamyka krąg. On później nie może znaleźć pracy, bo był w więzieniu i dalej nie może spłacać tych pieniędzy i musi jakoś na czarno dorabiać – mówił.
Spięcie między Aleksandrą Gajewską a Jarosławem Sachajką. „Jak pan mnie nazwał?”
Kiedy wiceminister zyskała możliwość odniesienia się do zadanego jej pytania, zasugerowała Sachajce, aby ten został „prekursorem” i dał przykład innym politykom, zatrudniając osobę z zasądzonymi alimentami w swoim biurze poselskim.
– Panie pośle ma pan swoje biuro poselskie. Może pan ogłosić taką możliwość, że każdy rodzic, który nie płaci alimentów, czyli jest tzw. alimenciarzem, może znaleźć zatrudnienie w pana biurze poselskim, żeby spłacić te alimenty – stwierdziła.
Wówczas na sali zawrzało i to właśnie dzięki Jarosławowi Sachajce, który emocjonalnie zaczął wykrzykiwać w stronę polityk, używając rzadko spotykanych w Sejmie słów.
– Jak pan mnie nazwał? Gówniarą? – dopytywała wyraźnie zdziwiona wiceszefowa ministerstwa pracy, rodziny i polityki społecznej.
– Że jest pani ministrem, a nie gówniarą – odkrzyknął poseł Sachajko.
– Może pan się wstydzić za swoje zachowanie, tak jak my się często wstydzimy za pana słowa, które tutaj padają – odparła na to Gajewska.
Świadczenie alimentacyjne ma wzrosnąć do 1000 zł
Jak wynika z rządowego projektu, maksymalna kwota świadczenia alimentacyjnego ma zostać podwyższona z kwoty 500 zł do 1000 zł, czyli o 100 proc. w stosunku do obecnej wysokości. Ponadto, będzie ona obowiązywała z mocą wsteczną, czyli od 1 października 2024 r. Środki na ten cel zostały zabezpieczone w budżecie państwa.
Wiceminister Gajewska tłumaczyła w czwartek, że proponowane zmiany mają odpowiadać rosnącym potrzebom i są realizowane w związku z zapowiedziami, które Koalicja Obywatelska formułowała już w jesiennej kampanii wyborczej w 2023 r.
– Stawiamy ten ważny krok, ale nie zapominamy o kwestii niealimentacji. Niealimentacja to przestępstwo. Jedno z czterech najczęściej popełnianych w Polsce, według danych Ministerstwa Sprawiedliwości. To pokazuje skalę problemu, z którym musimy się mierzyć – mówiła polityk, zapowiadając współpracę z resortem sprawiedliwości.