Już od roku pomiędzy ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, a prezydentem Andrzejem Dudą trwa spór o nominacje ambasadorskie, w tym o nominację dla Bogdana Klicha. Szef MSZ stracił już cierpliwość.
Spór o ambasadorów. Sikorski o Dudzie: Jestem zniecierpliwiony
Radosław Sikorski został zapytany na antenie TVN24 o „fenomen” tego, że Bogdan Klich uważany przez środowisko prezydenta za współodpowiedzialnego za katastrofę smoleńską jest do zaakceptowania jako ambasador Polski przy ONZ, ale nie jest do zaakceptowania jako ambasador w USA.
– Rosjanie mają powiedzenie, że „bez wódki tego nie zrozumiesz”. Powiem szczerze, że jestem zniecierpliwiony tą sytuacją. Zawierałem trzy umowy z panem prezydentem i dotrzymałem ich z nawiązką. Ludzie pana prezydenta są ambasadorami w Nowym Jorku, Londynie, Kanadzie, Paryżu, Bukareszcie, Watykanie i w Pekinie. A pan prezydent pierwotnie prosił o czterech ambasadorów – stwierdził szef MSZ.
Sikorski zapowiedział stanowcze kroki w tej sprawie. – Wszystkie trzy umowy nie zostały przez pana prezydenta dotrzymane, więc będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, aby pan prezydent już zechciał się wstrzymać od realizacji moich wniosków. Będę je wycofywał, bo dla dobra skuteczności polskiej dyplomacji będzie to, aby ci ambasadorowie dostali nominacje już od następcy pana prezydenta – zapowiedział. – Nie może być tak, że prezydent przez ponad rok nie podpisuje nominacji ludziom, którym sam już wcześniej podpisał nominacje na inne stanowiska – dodał.
Sikorski odpowiada Kaczyńskiemu: Rząd PiS celowo przepuszczał tysiące migrantów
Szef polskiego MSZ został też zapytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły na polsko-niemieckiej granicy. Prezes PiS oskarżał polski rząd w związku z cofaniem przez Niemcy migrantów do Polski i mówił, że „Niemcy mają tutaj swoich ludzi u władzy i uważają, że mogą robić, co chcą”.
– To jest oczywiście wredna insynuacja, że rząd Polski nie reprezentuje Polaków, tylko Niemców – ocenił Sikorski. – Rząd PiS-u świadomie i celowo przepuszczał tysiące migrantów przez Polskę do Niemiec, sądząc, że to będzie niemiecki problem. Tylko są takie przepisy, że jeśli ktoś do Niemiec czy do innego kraju przedostaje się przez Polskę, bo Polska nie upilnowała, to wtedy niestety tych ludzi można do Polski zawrócić – tłumaczył.
Sikorski nie wykluczył, że Polska będzie miała „problem uchodźców, którzy przez pisowską niefrasobliwość czy złośliwość, trafili do Niemiec”. – Natomiast to, że Niemcy wprowadzili kontrole graniczne na swoich granicach, to nie jest tylko polski problem. Przeciwko temu protestują wszyscy sąsiedzi Niemiec – podkreślił.