Kolejna intensywna wymiana zdań między posłem Koalicji Obywatelskiej Romanem Giertychem a dziennikarzem Krzysztofem Stanowskim zaczęła się, kiedy polityk odniósł się do niedawnej afery związanej z twórcą Kanału Zero. We wpisie zaproponował on „złożenie doniesienia do prokuratury” ws. Uncensor VPN.

„Inaczej może ktoś złożyć zawiadomienie wskazując na to, że Kanał Zero mógł być wykorzystany do prania pieniędzy zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się handlem kobietami i pornografią” – napisał Giertych.

Stanowski nie pozostał dłużny. „Ja z kolei gdybym był na Pana miejscu to opowiedziałbym ludziom jak to możliwe, że pański pomagier, pseudonim »Foka«, narobił takich numerów i w dodatku nic Panu nie powiedział” – napisał.

I dodał: „A jeśli Pański wpis ma mnie przestraszyć to muszę odpowiedzieć znanym powiedzonkiem: nie strasz, nie strasz, bo się… Dalej wiadomo”.

Poseł KO odpowiedział niemal natychmiast, tłumacząc, że „jeżeli chodzi o Sebastiana J…”, to „sąd stwierdził brak uprawdopodobnienia jakichkolwiek zarzutów dla niego, a Rzeczpospolita Polska wypłaciła mu już zadośćuczynienie”. „Czego i Panu życzę, jeśli będzie miał Pan kłopoty prawne (na co niestety wygląda)” – dodał.

Stanowski zawiezie Giertycha do Włoch? Dziennikarz złożył zaskakująca propozycję

Dziennikarz nie ustępował. „Przecież ja z podziwem o nim piszę. Niby prosty chłop, a prawdziwy mistrz inwestycji. Bycie pańskim kierowcą to jak wygrana w totka, można się z pewnością dużo nauczyć” – stwierdził.

Giertych odpowiedział na to: „Jeżeli stara się Pan o pracę u mnie to niestety za często wyjeżdża Pan na wakacje, a ja jestem pracoholikiem, więc muszę odmówić. Kiedyś Ziobrze odmówiłem i patrz Pan teraz nie miałbym z niego w Polsce żadnego pożytku”.

Ostatnie zdanie przypadło Stanowskiemu. „Da się to połączyć. Mógłbym Pana za dwa lata odwieźć do Włoch” – napisał.

Udział
Exit mobile version