Sterczewski zareagował na karę nałożoną przez klub

Klub parlamentarny KO ukarał Franciszka Sterczewskiego karą finansową za „nieusprawiedliwioną nieobecność” na posiedzeniach Sejmu. Poseł odniósł się do sytuacji w rozmowie z Radiem Zet. – Zgłaszałem władzom swojego klubu, że nie będzie mnie na posiedzeniach Sejmu we wrześniu, mam na to korespondencję, tłumaczyłem swoje przyczyny nieobecności, nie zostało to uznane w klubie – powiedział. Na dowód pokazał swój wniosek urlopowy. Widzimy na nim pieczątkę wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego, który usprawiedliwił nieobecność. Natomiast zgody w tej sprawie nie wyraził szef klubu KO Zbigniew Konwiński. Polityk przyznał w rozmowie z rozgłośnią, że nie zapoznał się jeszcze z wyjaśnieniem, dlaczego został ukarany. – Dostaję czasem te kary, bo wyłamuję się z dyscypliny klubowej. Nie płacę kar, bo odpowiadam przed moimi wyborcami, a nie przed klubem, który nie zawsze ma rację – dodał. Zapewnił także, że popłynąłby jeszcze raz, ponieważ „całe te sześć tygodni, każdą minutę poświęcił na to, żeby zwracać uwagę na Gazę”. Zarzucił też części polskich politykom, że nie potrafią nazwać sytuacji w enklawie „odpowiednio, po imieniu”.  

„Sikorski adwokatem Netanjahu”

Więcej o misji Global Sumud Flotilla Franciszek Sterczewski mówił w „Faktach po Faktach” na antenie TVN24. – Nie zaprzeczam, że od wielu miesięcy oglądając potworne obrazki ze Strefy Gazy i widząc niemoc czy słowa ubolewania w świecie polityki, nie mam na myśli tylko polskiego rządu, ale całego świata, który przyglądał się i robił za mało lub legitymizował to, co się dzieje, miałem poczucie wielkiej frustracji i rozczarowania. Dlatego bez zastanowienia popłynąłem, ponieważ uznałem, że trzeba zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby doprowadzić do zakończenia tego ludobójstwa – powiedział. Skrytykował także działania Radosława Sikorskiego. Podkreślił, że minister spraw zagranicznych potrafi być na arenie międzynarodowej „silny i odważny”, gdy mówi o Rosji i jej zbrodniach wojennych. – Z drugiej strony ta sama osoba potrafi na zbrodnie Izraela odwracać oczy, potrafi je legitymizować, zamiast nas wesprzeć i powiedzieć, że słusznie, że po prostu jako grupa aktywistów, cywilów staramy się zakończyć to ludobójstwo i zwrócić uwagę świata na ważną sprawę – ocenił. Dodał, że Polska słusznie stara się być „oskarżycielem wobec Putina”, natomiast postawa Radosława Sikorskiego wobec Izraela osłabia jej wiarygodność. Sterczewski, opisując zachowanie szefa MSZ, użył określenia „adwokat Netanjahu”. 

Zobacz wideo Tusk zabrał głos w sprawie zatrzymania Flotylli i Sterczewskiego. Jasne stanowisko

Szokujące słowa szefa Kancelarii Premiera o flotylli

Tymczasem kolejnym gościem programu TVN24 był Jan Grabiec. On także został zapytany o flotyllę do Gazy. – Nie nazwałbym tego chyba misją. Jak oglądaliśmy te zdjęcia z tych łódek w Barcelonie, to bardziej przypominało to wakacje niż misję – stwierdził szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na jego słowa zareagowała prowadząca rozmowę Anita Werner, która stwierdziła, że jej zdaniem „takie porównania nie są na miejscu”. – Sprawa jest ważna, natomiast trzeba do niej podchodzić z powagą, a nie traktować jako okazję do jakiejś publicznej autopromocji – odpowiedział polityk. Dodał, że „oburzają go takie sytuacje”. 

Przeczytaj także: „Sterczewski ukarany karą finansową przez klub KO. 'Nieusprawiedliwiona nieobecność'”.

Źródła:Radio ZET, TVN24

Udział
Exit mobile version