-
Radna Sylwia Cisoń poinformowała o ataku kierowcy taksówki na aplikację i użyciu przez niego gazu pieprzowego.
-
Nagranie z taksówki ujawniło, że radna użyła obraźliwych słów wobec kierowcy, nakazując mu wracać do swojego kraju.
-
Obie strony mają różne wersje wydarzeń, a Cisoń przeprosiła za swoje słowa, podkreślając, że była ofiarą przemocy.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Radna Gdańska, dyrektor biura poselskiego minister Barbary Nowackiej Sylwia Cisoń poinformowała w sobotę, że została zaatakowana przez kierowcę taksówki „na aplikację”. Jak tłumaczyła, musiała spędzić noc na SOR-ze z poparzoną szyją i połową twarzy.
„Jechałam z synami na mecz Lechia Gdańsk – GKS Katowice. Gdy zwróciłam uwagę, że pan najpierw podjechał po nas w złe miejsce, a teraz wysadził nas również w złym miejscu i utrudnia ludziom życie, nie znając języka w tej pracy” – napisała Cisoń w mediach społecznościowych.
Według relacji radnej obcokrajowiec próbował ją opluć, a ostatecznie użył gazu pieprzowego i „spryskał jej twarz”. „To była frustracja wyładowana na kobiecie. Rozumiem nieprzepracowane traumy, inną kulturę i trudności z zaadaptowaniem się do nowych warunków, ale takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, a ludzie zatrudniani jako kierowcy taksówek bardziej sprawdzani. Na szczęście dzieciom nic się nie stało” – przekazała polityk Koalicji Obywatelskiej i jednocześnie podziękowała policjantom i służbom na stadionie za udzieloną pomoc.
Gdy w mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze doniesienia o ataku na radną KO, sprawą zainteresowała się Komenda Miejska Policji w Gdańsku. Funkcjonariusze tłumaczyli, że polityk sama nie złożyła zawiadomienia.
Gdańsk. Taksówkarz pokazał nagranie. Radna kazała mu „wracać do swojego kraju”
Nowe światło na sprawę rzucił lokalny portal trojmiasto.pl, z którym skontaktował się wspomniany we wpisie radnej kierowca. Przekazał on dziennikarzom nagranie z rejestratora umieszczonego w taksówce.
Na kilkudziesięciosekundowym nagraniu słyszymy, jak radna KO wulgarnie zwraca się do obcokrajowca, zarzucając mu pomylenie miejsca docelowego. W odpowiedzi kierowca odpowiada jej, że „trzeba poprawnie wpisywać adres”.
– Ja poprawnie wpisałam adres, nie pierwszy raz jadę na ten adres. Wie pan, jak się nie orientujemy to trzeba k… wracać do swojego kraju, a nie k… być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie, jak jechać – odparła Cisoń i zapowiedziała złożenie skargi. Nagranie jednak nie pokazuje momentu rzekomego oplucia i użycia gazu pieprzowego przez kierowcę.
Sylwia Cisoń obrażała kierowcę taksówki. Nowe oświadczenie
Trojmiasto.pl podało, że Sylwia Cisoń początkowo nie odpowiedziała na prośbę o kontakt. W sobotę wieczorem, po publikacji artykułu z zapisem rozmowy, polityk wysłała do redakcji lokalnego portalu oświadczenie.
„Bardzo przepraszam za wulgaryzmy i zbyt mocne słowa, których użyłam pod wpływem silnych emocji. Pragnę jednak podkreślić, że opublikowane nagranie przedstawia jedynie fragment całej sytuacji i nie oddaje pełnego jej przebiegu. Nie słychać na nim, jak kierowca obraża mnie słownie, pluje na mnie, a ostatecznie – bez żadnych podstaw – używa wobec mnie gazu pieprzowego” – podkreśliła Sylwia Cisoń.
„Z całą stanowczością chcę zaznaczyć, że moje słowa nie usprawiedliwiają użycia przemocy fizycznej ani agresji, której doświadczyłam” – dodała na zakończenie radna Koalicji Obywatelskiej.
Redakcja skontaktowała się z kierowcą, który potwierdził użycie gazu pieprzowego, ale przedstawił inną wersję wydarzeń. Cisoń miała „klepnąć” obcokrajowca w plecy, a następnie splunąć na niego, co spotkało się z taką samą odpowiedzią. Wtedy kobieta , która prawdopodobnie była już poza autem, miała „z powrotem ruszyć w stronę samochodu”. Taksówkarz zareagował rozpyleniem gazu. Radna broni się przed zarzutem o naruszenie nietykalności cielesnej kierowcy.
-
Jezus Chrystus został królem powiatu. Radni przyjęli uchwałę
-
Córka Mariusza Błaszczaka wchodzi do polityki. Zostanie radną