O niewykorzystanym potencjale NGO i tym, jak współpraca między biznesem a organizacjami pozarządowymi może przekształcić rynek i społeczeństwo w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu, rozmawiam z dwiema ekspertkami: Anną Fedorczuk, ekspertką ds. dotacji oraz wsparcia NGO oraz Dominiką Flaczyk, prezeską Fundacji Partycypacji Społecznej.

Beata Anna Święcicka, „Wprost”: Ponad dekadę temu, w Poznaniu, podczas cyklu konferencji poświęconych organizacjom pozarządowym, rozmawiałyśmy z Anią Fedorczuk o potrzebie zainteresowania biznesu sektorem NGO. Wtedy firmy dopiero zaczynały dostrzegać ich potencjał. Jakie są dziś powody, dla których biznes powinien aktywnie angażować się we współpracę z organizacjami pozarządowymi?

Anna Fedorczuk, ekspertka ds. dotacji unijnych i krajowych oraz wsparcia NGO: Współpraca z NGO nie jest już kwestią wyłącznie odpowiedzialności społecznej – staje się narzędziem budowania wartości firmy. Organizacje pozarządowe mają bezpośredni dostęp do społeczności lokalnych, rozpoznają ich potrzeby, posiadają know-how i struktury, które umożliwiają realizację projektów społecznych z realnym wpływem. Z punktu widzenia przedsiębiorcy współpraca z NGO to możliwość budowania wizerunku marki zaangażowanej, spełniania wymogów ESG, a także wejścia na nowe rynki i do nowych środowisk.

Dominika Flaczyk, prezeska Fundacji Partycypacji Społecznej: Warto też dodać, że biznes coraz częściej poszukuje partnerów, którzy są w stanie realizować działania niestandardowe, często niemożliwe w ramach klasycznych relacji rynkowych. NGO potrafią działać tam, gdzie rynek zawodzi – w obszarze integracji społecznej, edukacji, wyrównywania szans czy reintegracji zawodowej. I właśnie tu powstaje przestrzeń do synergii.

Wspomniana synergia między NGO a biznesem otwiera nowe możliwości współpracy. Pierwszy obszar, który w tym kontekście przychodzi na myśl, to oczywiście realizacja strategii ESG. W jakich jeszcze obszarach współpracy z biznesem można dziś dostrzec największy potencjał?

Anna Fedorczuk: Rzeczywiście, przede wszystkim we wspomnianym obszarze realizacji polityk ESG – firmy zobowiązane są do raportowania wpływu społecznego, a niewiele z nich ma własne zaplecze pozwalające prowadzić takie działania systemowo. NGO mogą to robić efektywnie i wiarygodnie. Również w ramach partnerstw publiczno-społecznych (PPS), np. przy realizacji usług opiekuńczych czy rozwoju infrastruktury społecznej, gdzie sektor prywatny może wejść jako inwestor lub dostawca technologii.

Dominika Flaczyk: Kolejna przestrzeń to społeczna innowacyjność – NGO często testują rozwiązania, które później mogą być skalowane komercyjnie. Firmy angażujące się w te pilotaże zyskują dostęp do innowacji społecznych, zanim trafią one na rynek. Wspólne projektowanie usług społecznych, szkoleniowych, a nawet produktów może być źródłem przewagi konkurencyjnej.

Czy można wskazać konkretne projekty, w których współpraca między sektorem NGO a biznesem przyniosła wymierne, mierzalne rezultaty biznesowe lub społeczne?

Dominika Flaczyk: Zdecydowanie tak. Fundacja Partycypacji Społecznej realizuje obecnie szereg projektów łączących działania społeczne z komponentem gospodarczym. Przykładowo, w ramach programu „Aktywni Obywatele w cyfrowym świecie” przygotowujemy wszystkich do mądrego i aktywnego działania w zakresie kompetencji cyfrowych. W efekcie powstają realne kadry gotowe do zatrudnienia w sektorze usług wspólnych, e-commerce czy outsourcingu. Inne nasze projekty wspierają wejście na rynek pracy, tworząc rezerwuar kompetentnych pracowników dla przedsiębiorców z regionu.

Anna Fedorczuk: Te działania mają też głęboki wymiar strategiczny. Według raportu PARP z 2023 r. ponad 60 proc. MŚP w Polsce wskazuje na trudności z pozyskaniem pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. Projekty rozwijające kompetencje pracownicze odpowiadają bezpośrednio na tę lukę – i to bez kosztów rekrutacji czy onboardingu po stronie firm, bo te procesy są realizowane przez fundację w ramach projektów unijnych.

W tym miejscu nie sposób nie zapytać o kwestie finansowe — ile kosztuje taka współpraca? Jakie są realne nakłady związane z partnerstwem biznesu i NGO?

Anna Fedorczuk: I słusznie – warto rozmawiać otwarcie o kosztach. Dobra wiadomość jest taka, że współpraca z NGO często jest współfinansowana ze środków publicznych – krajowych i unijnych. Jeśli firma wejdzie jako partner np. w projekt EFS+ czy FERS, może skorzystać z gotowych mechanizmów i zespołu z pełnym zapleczem operacyjnym. Kosztem dla firmy może być udostępnienie zasobu (np. wiedzy eksperckiej, przestrzeni czy technologii), ale niekoniecznie gotówka.

Dominika Flaczyk: Co więcej – kosztem jest brak takiej współpracy. To NGO najczęściej wskazują, jakie zmiany w społeczeństwie się zbliżają. Przedsiębiorstwo, które nie dostrzeże tych trendów odpowiednio wcześnie, traci szansę na adaptację i zyski. Dobrze zaprojektowane partnerstwo z NGO zwraca się nie tylko w reputacji, ale też w danych, relacjach i innowacjach społecznych, które mogą być motorem dalszego rozwoju biznesu.

Skoro NGO dostrzegają nadchodzące zmiany społeczne, to jakie konkretne przemiany możemy już obserwować, zwłaszcza w kontekście projektów Fundacji Partycypacji Społecznej?

Dominika Flaczyk: Widzimy wyraźne przełamanie barier w obszarze aktywizacji zawodowej i edukacji. Łączymy kompetencje lokalnych liderów, samorządów i przedsiębiorców w tworzeniu tzw. mikrohubów społecznych – miejsc, w których odbywa się szkolenie zawodowe, mentoring i testowanie rozwiązań dla lokalnych problemów, od zielonej energii po wspólne przetwórstwo lokalnych produktów. Przedsiębiorcy zyskują partnerów, a społeczności – narzędzia do rozwoju.

Anna Fedorczuk: Zmienia się także podejście do osób zagrożonych wykluczeniem. Dziś nie mówimy o biernych beneficjentach, lecz o aktywnych uczestnikach rynku. Udział w naszych projektach daje nie tylko wiedzę i umiejętności, ale też realne zatrudnienie i niezależność ekonomiczną. To z kolei przekłada się na większą stabilność lokalnych rynków i mniejsze koszty społeczne dla administracji i biznesu. Coraz wyraźniej widać też, że wszyscy pracownicy, nie tylko w trzecim sektorze, zaczynają być zastępowani przez sztuczną inteligencję. Tego procesu nie zatrzymamy, ale możemy szukać przewag – np. we współdziałaniu międzysektorowym, co z sukcesem realizujemy w naszych projektach.

Współpraca między NGO a biznesem przynosi korzyści obu stronom – zarówno w zakresie rozwoju kompetencji, jak i realizacji celów. Rozmawiałyśmy o tym, co mogą zyskać firmy, więc teraz zapytam o profity dla NGO: czego organizacje pozarządowe mogą nauczyć się od biznesu, aby działać jeszcze skuteczniej?

Anna Fedorczuk: Przede wszystkim profesjonalnej wyceny swoich działań. NGO często mają ogromne doświadczenie merytoryczne, ale nie potrafią przełożyć go na realną wycenę czasu, zasobów czy efektów. Tu model biznesowy może pomóc w określaniu wartości dodanej i efektywności.

Dominika Flaczyk: Drugim kluczowym obszarem jest marketing – zarówno produktowy, jak i narracyjny. NGO mają wartościowe treści, ale często nie wiedzą, jak je dystrybuować i opowiadać o swoich działaniach tak, by były zrozumiałe i atrakcyjne również dla otoczenia zewnętrznego. Od biznesu można się nauczyć, jak budować markę organizacji i jak korzystać z narzędzi PR, content marketingu czy budowania lejków komunikacyjnych.

Rywalizacja jest nieodłącznym i kluczowym aspektem działania biznesu. Czy organizacje pozarządowe również ze sobą rywalizują, biorąc pod uwagę, że funkcjonują podobnie jak firmy na konkurencyjnym rynku?

Anna Fedorczuk: Organizacje pozarządowe nie konkurują między sobą w klasycznym, rynkowym znaczeniu. NGO konkurują raczej o uwagę człowieka – o to, czy wybierze on czas poświęcony na scrollowanie ekranu, czy na działanie przynoszące wartość społeczną. NGO mają tę przewagę, że działają w najbardziej wrażliwych obszarach życia społecznego – tam, gdzie szybciej widać symptomy kryzysów lub zmian. Dzięki temu potrafią lepiej dostrzec kierunki przemian i przekazać je partnerom z biznesu, którzy, słuchając tego empatycznego głosu, mogą lepiej dostosowywać swoje oferty, działania i komunikację do realnych potrzeb ludzi.

Dominika Flaczyk: To właśnie dlatego biznes coraz częściej traktuje NGO nie jako wykonawcę CSR, lecz jako partnera strategicznego w projektowaniu oferty rynkowej – opartej na wiedzy społecznej i wiarygodności relacyjnej.

Współpraca między NGO a biznesem wciąż nie jest tak powszechna, jak mogłaby być. Podsumowując naszą rozmowę, zapytam więc: co zrobić, żeby to zmienić? Jakie bariery trzeba pokonać, by to partnerstwo rozwijało się na szerszą skalę?

Dominika Flaczyk: Przede wszystkim świadomości potencjału tej współpracy. Wciąż zbyt często NGO są postrzegane jako organizacje pomocowe, a nie jako profesjonalni partnerzy w realizacji celów społecznych i ekonomicznych. Potrzebujemy więcej platform wymiany – wspólnych projektów, inkubatorów społeczno-gospodarczych i działań edukacyjnych dla liderów biznesu.

Anna Fedorczuk: I odwagi – po obu stronach. NGO muszą nauczyć się mówić językiem korzyści, a firmy – patrzeć szerzej niż tylko przez pryzmat krótkoterminowego ROI. Zrównoważony rozwój to proces – ale dziś jest już nie tyle opcją, co koniecznością, jeśli chcemy budować trwały biznes w stabilnym społeczeństwie.

Dziękuję za rozmowę.

Udział
Exit mobile version