Środek dnia, przystanek tramwajowy przy Skwerze Meiselsa w środku krakowskiego Kazimierza. Nagle, dosłownie metry od osób czekających na tramwaj, można zobaczyć za ogrodzeniem dwa spacerujące szczury.

Szczury w Krakowie nie są nowością

Właśnie takie nagranie otrzymaliśmy od naszego czytelnika. Jest ono potwierdzeniem tego, że w Krakowie nadal występuje duży problem z gryzoniami.

Potwierdzają to lokalne media. Nie tak dawno, bo w kwietniu tego roku, „Gazeta Krakowska” opisywała plagę szczurów, którą zauważyli mieszkańcy Nowej Huty. Gryzonie zrobiły dziury w ziemi.

Z kolei w styczniu na łamach serwisu Love Kraków jeden z mieszkańców miasta opisywał szczury, które zauważył w okolicach Alei Trzech Wieszczów. Jak mówił, w jednym miejscu dało się zaobserwować nawet kilkadziesiąt zwierząt naraz.

Urzędnicy miejscy zapewniają, że Kraków regularnie prowadzi deratyzację i proszą, aby zgłaszać im wszelkie przypadki obserwacji tych gryzoni. Miasto odpowiada za walkę ze szczurami na zieleńcach i w parkach.

Pracownicy magistratu przypominają także, że deratyzacja należy do obowiązków właścicieli nieruchomości. Trzeba ją przeprowadzić między październikiem a marcem.

„Niestety problem występowania szczurów szczególnie nasila się w miejscach, w których mieszkańcy wysypują resztki jedzenia w niekontrolowany sposób, a także w pobliżu altan śmietnikowych czy cieków wodnych” – tłumaczą przedstawiciele UM Kraków.

Plaga szczurów w KrakowieINTERIA.PL

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?

Udział
Exit mobile version