Warto przypomnieć, że do środowego meczu w Arenie Sosnowiec, gospodarze podchodzili z nożem na gardle. To Bogdanka LUK Lublin miała prowadzenie 2:0 w serii, co więcej, przyjeżdżając na trzecie starcie bez straconego seta w finale.
PlusLiga: Szymon Gregorowicz cichym bohaterem Aluronu CMC Warty Zawiercie
Trener Michał Winiarski – ze względu na kontuzje Karola Butryna i Jurija Gladyra – musiał rotować składem, ze względu na regulaminową i nieprzekraczalną liczbę zagranicznych graczy na boisku. W środowy wieczór trener wicemistrzów Polski zdecydował się na wariant, w którym „poświęcony” został libero Luke Perry. Australijczyk mógł jedynie obserwować z wysokości kwadratu dla rezerwowych finałowe wydarzenia. A dodajmy, że to siatkarz, który słusznie uważany jest za jednego z najlepszych, albo nawet najlepszego na swojej pozycji w PlusLidze.
Perry w kwadracie, a na boisku Szymon Gregorowicz. Zaskoczony wyborem Winiarskiego był nawet spiker zawodów, omyłkowo wyczytując numer 4, myśląc o libero. Gregorowicz błyskawicznie zaczął jednak udowadniać, że tego dnia to jego nazwisko będzie tym, które będzie komplementowane przez ekspertów, dziennikarzy czy kibiców. A zapewne doceniane również przez rywali, szukających akurat właśnie tego przeciwnika, jako priorytetowy cel w zagrywce. O sile rażenia z pola serwisowego Bogdanki LUK nie trzeba chyba już nikogo przekonywać. Zadanie przed Gregorowiczem było bardzo trudne.
Jak występ libero wyglądał w statystykach? Gregorowicz sprawdzany był aż 34 razy, najwięcej spośród wszystkich siatkarzy na boisku. Pozytywne przyjęcie na poziomie 41 proc., do tego 18 proc. perfekcyjnego – ale akurat w tej drugiej statystyce – nikt nie błyszczał. Lepiej tego dnia, spoglądając na oba zespoły, przyjmował tylko… wyróżniony statuetką MVP Bartosz Kwolek (analogicznie 45 i 18 proc.). Vis a vis Gregorowicza, czyli Thales Hoss dostał do przyjęcia 18 piłek, mając 28 i 11 proc.
Gregorowicz dodatkowo bardzo dobrze spisywał się w obronie oraz asekuracji. W obronie naliczono 10 skutecznych zagrań, a dodatkowo jeszcze trzy „asysty”, czyli skuteczne wystawy z pola. Kilkukrotnie libero Aluronu CMC „wybierał” naprawdę trudne piłki, czy to po atakach – niekoniecznie okraszonych jakimkolwiek wyblokiem – Wilfredo Leona, Kewina Sasaka, później Mateusza Malinowskiego, czy innych siatkarzy z Lublina.
Plan trenera Winiarskiego wypalił. Gregorowicz zdał egzamin, a warto również dodać, że dla siatkarza zapewne rywalizacja akurat z Bogdanką LUK w finale, ma szczególny wydźwięk. Do Zawiercia libero trafił bowiem właśnie z Lublina. Mający 31 lat zawodnik zebrał już trochę ligowego doświadczenia, ale tak poważna okazja, finałowa, zdarzyła się dla niego po raz pierwszy. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje, czy Gregorowicz ponownie wytrzyma napór rywala na lubelskim terenie.
Jedno jest pewne. Co jak co, ale Gregorowicz zna Lublin bardzo dobrze.
Mecz numer cztery w grze o złoto PlusLigi już w najbliższą sobotę (tj. 10 maja). Tym razem rywalizacja przenosi się do Lublina. Bogdanka LUK nadal jest w lepszym położeniu w serii, mając po swojej stronie prowadzenie 2:1. Jak jednak pokazali w środowy wieczór Jurajscy Rycerze, z pewnością ponownie zrobią wszystko, żeby spełnić marzenia o złocie. Początek tej siatkarskiej bitwy o godzinie 17:30.
Transmisja finału tradycyjnie na antenie Polsatu Sport 1, natomiast internetowo m.in. za pośrednictwem platformy Polsat Box Go.