Polska po wygraniu I seta w grze o brąz 25:18, w drugiej partii nieco się rozregulowała, dając dojść do głosu czeskim przeciwnikom. Efekt? Choć Polacy mieli kilka punktów przewagi, zrobiło się nerwowo i ostatecznie 1:1 w meczu po przegranej odsłonie 23:25.
Szymon Jakubiszak cichym bohaterem reprezentacji. Kluczowa zmiana
Trener Nikola Grbić postanowił wstawić na boisko w miejsce przeciętnie grającego Norberta Hubera innego środkowego Szymona Jakubiszaka. Efekt? Piorunujący, bo ostatecznie nowy zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle okazał się być kluczowy, zwłaszcza w końcówce starcia z Czechami w III secie. Jakubiszak dołożył dwa bloki, do tego kończył ze skutecznością 78 proc., a całe spotkanie skwitował dziewięcioma punktami na koncie, będąc najbardziej efektywnym siatkarzem po polskiej stronie.
– Nie spodziewałem się na pewno, że będzie taka potrzeba wejścia. Myślałem bardziej przed tym meczem, że będziemy powoli, spokojnie prowadzić to spotkanie pod swoje dyktando. Było trochę inaczej, trochę nerwówki. Gdzieś tam wydaje mi się, że trener tą zmianą chciał coś tam zmienić. Wpuścił mnie, Marcin Komenda zaufał mi i powrzucał parę piłek, jestem z tego zadowolony. Bardzo fajne uczucie mieć medal mistrzostw świata na szyi. Na pewno jest to mega doświadczenie, którego nie zapomnę nigdy, nie wiem, co mogę więcej dodawać, euforia – z uśmiechem zakończył środkowy w rozmowie z rzecznikiem reprezentacji Polski Mariuszem Szyszko.
Dla Jakubiszaka to pierwszy medal MŚ w karierze reprezentacyjnej.
MŚ siatkarzy: Szósty medal dla reprezentacji Polski w historii
Brązowe krążki zdobyte w turnieju MŚ 2025 na Filipinach są szóstym przypadkiem z polskimi siatkarzami na podium imprezy tego typu. Co ciekawe, polska siatkówka najwięcej sukcesów osiągnęła w XXI wieku. We współczesnych czasach Polacy zgarnęli bowiem aż pięć z sześciu medali, jeśli spojrzeć na klasyfikację wszech czasów.
Rozpoczęło się jednak od legendarnej drużyny trenera Huberta Wagnera, która podczas MŚ 1974 roku, w Meksyku, została mistrzem świata. Złoty zespół „Kata” powtórzył zresztą swoją dominację dwa lata później (1976), podczas turnieju olimpijskiego w Montrealu. Ale to historia na zupełnie inną, dłuższą opowieść.
Kolejne medale MŚ w przypadku polskich siatkarzy, to już okres od 2006 roku. Wtedy, podczas turnieju rozgrywanego w Japonii, Polacy sięgnęli po srebrne medale. Od tamtej imprezy tylko raz(!) zdarzyło się, żeby Polska nie znalazła swojego miejsca na podium MŚ w siatkówce mężczyzn. Miało to miejsce w 2010 roku, podczas imprezy we Włoszech.
W 2014 i 2018 roku Polacy zostali mistrzami świata, najpierw w świetnym stylu wygrywając imprezę na swoim terenie – poprzez Stadion Narodowy w Warszawie, Halę Stulecia we Wrocławiu, Atlas Arenę w Łodzi, aż po katowicki Spodek – z wygranym finałem o złoto przeciwko Brazylii. Cztery lata później (2018) drużyna obroniła tytuł w turnieju rozgrywanym we Włoszech i Bułgarii, znów po wygranym finale z Brazylijczykami.
Do tego rok 2022, tym razem srebrny medal. Brazylia pokonana po raz trzeci, tym razem w półfinale, ale w grze o złoto w katowickim Spodku (gospodarzami MŚ Polska i Słowenia), przegrana i tytuł wicemistrzowski. No i ta najnowsza historia, czyli brązowy medal – pierwszy raz w historii startów na MŚ – po wygranej nad Czechami.