Z czwartku na piątek, pod osłoną nocy, miało dojść do spotkania Szymona Hołowni i m.in. Jarosława Kaczyńskiego czy Michała Kaczyńskiego w prywatnym domu Adama Bielana. To ustalenia tygodnika „Newsweek”, uzupełnione o relację reporterską dziennika „Fakt”. Rozmowy jednego z koalicjantów z politykami opozycji rozgrzały całą scenę polityczną i zrodziły mnóstwo pytań o cel.

Dziennikarze Onetu – Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka – twierdzą, że w ostatnich tygodniach marszałek Sejmu co najmniej dwukrotnie spotkał się z prezesem Prawa i Sprawiedliwości. W obu przypadkach miał on prowadzić „negocjacje” z Kaczyńskim.

Fotel premiera. O to chodziło Hołowni?

Zanim przejdziemy do szczegółów rozmów, warto przypomnieć, że przy okazji wizyty w Rosówku (woj. zachodniopomorskie), która to miejscowość znajduje się blisko granicy polsko-niemieckiej, Kaczyński potwierdził, że był na spotkaniu z Hołownią. – Nie będę mówił, że nie rozmawiałem, ale ponieważ mówiliśmy w pewnej dyskrecji – dlaczego ta dyskrecja została gwałtownie przerwana? Tego nie wiem, ale jednak nie będę jej przerywał. Na pewno nie były to sprawy te, co do których niektórzy się domyślają. (…) My realistycznie podchodzimy do sytuacji, także w obecnej koalicji. Natomiast takie sprawy jak te, o których tak generalnie tu wspominałem, to znaczy, że trzeba Polskę, tu słowo jest całkowicie uzasadnione, ratować, to o tym żeśmy rozmawiali – przyznał prezes PiS.

Niedługo później podał więcej szczegółów, tym razem na konferencji prasowej w Szczecinie. Poseł „wierzy, iż marszałek zwoła Zgromadzenie Narodowe i przeprowadzi procedurę zaprzysiężenia” Karola Nawrockiego, co najwyraźniej usłyszeć miał podczas
„tajnej” rozmowy.

Onet pisze nieoficjalnie, że Hołownia miał się spotkać z Kaczyńskim co najmniej dwa razy od wyborów prezydenckich 2025. Miał rozmawiać z nim o utworzeniu tzw. „rządu technicznego” – co PiS zaproponował parlamentarzystom, Radzie Ministrów i ogłosił obywatelom po raz pierwszy jeszcze przed złożonym formalnie przez premiera Donalda Tuska wnioskiem o wotum zaufania (którego ostatecznie Parlament mu udzielił). Dziennikarze portalu piszą, że najpierw opozycja chciała dogadać się z politykami Polskiego Stronnictwa Ludowego, by razem z nimi doprowadzić do obalenia tzw. Koalicji 15 Października, ale to się nie udało. Wyciągnęli więc rękę w kierunku Polski 2050. Informatorzy Onetu mówią, że żądaniem Hołowni, który miał ponoć wyrazić chęć współpracy, był fotel premiera w rządzie technicznym. Na to jednak nie otrzymał zgody. Kaczyński widział na tym stanowisku – według portalu – osobę wykształconą – jakiegoś profesora, kogoś w rodzaju Piotra Glińskiego, niegdyś promowanego przez PiS jako postać „bezpartyjna”.

Marszałek ostro walczy o utrzymanie pozycji?

A co mówią inne anonimowe źródła? Prezes Polski 2050 miał też wyrazić chęć pomocy przy obaleniu rządu w zamian za zachowanie swojej funkcji w Sejmie – czyli za pozostanie drugą najważniejszą osobą w państwie, po prezydencie.

Onet zwraca uwagę, że wersje te mogą się wzajemnie uzupełniać – najpierw Hołownia chciał fotel premiera, a potem – gdy to nie wchodziło w grę – domagać mógł się pozostania przy swojej obecnej funkcji.

Udział
Exit mobile version