Od pewnego czasu banki oferują specjalne warunki dla osób decydujących się na zakup lub budowę energooszczędnych nieruchomości. Preferencyjne oprocentowanie to realna korzyść dla klientów stawiających na ekologię.

Tańszy kredyt na energooszczędny dom – banki nagradzają za ekologię

Z punktu widzenia banku dobrym sposobem zachęcania do wyboru energooszczędnych mieszkań i domów jest uzależnienie poziomu marży oraz oprocentowania od wskaźnika energochłonności. Właśnie takie rozwiązanie wybrały niektóre rodzime banki. W tym kontekście eksperci RynekPierwotny.pl zwracają uwagę na kwestię, o której wspominali już wcześniej – mianowicie, dla banku bardziej energooszczędny dom lub lokal jest lepszym zabezpieczeniem długu klienta.

– W dłuższej perspektywie czasowej istnieje duże prawdopodobieństwo, że bardziej oszczędne nieruchomości mieszkaniowe będą mocniej zyskiwać na wartości i lepiej znosić cenowo okresy dekoniunktury niż pozostałe domy i mieszkania. Takie zjawisko widzimy m.in. za zachodnią granicą – mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Wskazuje, że jeżeli unijne ustawodawstwo nie ulegnie dużym zmianom, to podobna sytuacja będzie widoczna także w Polsce. Zwiększą się również bankowe zachęty dla nabywców oszczędnych nieruchomości mieszkaniowych. Warto sprawdzić obecny poziom takich kredytowych rabatów.

Tańszy kredyt na energooszczędny dom – oferty banków

Jak wskazują eksperci z portalu RynekPierwotny.pl, na początku czerwca br. kredyt mieszkaniowy z warunkami uzależnionymi od poziomu energochłonności można było znaleźć między innymi w ofertach:

  • BOŚ – kredyt z zerową prowizją i minimalną marżą dla oprocentowania zmiennego wynoszącą 1,79 proc. zamiast 2,45 proc.,
  • Credit Agricole – kredyt z niższym kosztem (RRSO dla oprocentowania zmiennego = 8,18 proc., dla oprocentowania okresowo stałego na 7 lat = 7,47 proc.),
  • ING Bank Śląski – kredyt z zerową prowizją oraz niższym oprocentowaniem (np. 6,88 proc. zamiast 7,84 proc. w przypadku kredytu na dom energooszczędny – stawka zmienna),
  • mBank – kredyt z zerową prowizją oraz marżą mniejszą o 0,20 punktu procentowego,
  • Pekao – kredyt z niższym kosztem (RRSO dla oprocentowania zmiennego = 8,41 proc., dla oprocentowania okresowo stałego na 5 lat = 8,06 proc.).

– Jak widać, ratalne rabaty w przypadku poszczególnych banków są zróżnicowane. Jednak nawet przykładowa, niewielka obniżka oprocentowania o 0,20 punktu procentowego ma znaczenie w skali 30 lat. Jeśli założymy kwotę kredytu wynoszącą 400 tys. zł i średnie oprocentowanie po obniżce na poziomie 4,50 proc., to suma ratalnych oszczędności przez 30 lat wyniesie 17 212 zł (bez uwzględnienia inflacji) – mówi Andrzej Prajsnar.

Jak zauważa, w przypadku kwoty kredytu 800 tys. zł, finansującej większe wydatki (np. zakup lub budowę domu), analogiczny poziom oszczędności to 34 423 zł – również przy założeniu spłaty w równych ratach. Kredytowe korzyści nie są główną pozycją w kalkulacji opłacalności budowy lub zakupu energooszczędnego lokum, ale mimo wszystko warto je uwzględnić.

Niebawem oprocentowanie kredytu zależne od klasy budynku?

Jak zauważa ekspert, analiza ofert bankowych wskazuje, że warunkiem skorzystania z preferencyjnych propozycji kredytowych jest odpowiednio niski poziom energochłonności domu lub lokalu. Chodzi o wskaźnik rocznego zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną (EP) wynoszący zwykle do 60 do 70 kWh/(m kw. x rok).

– W zależności od rodzaju nieruchomości mieszkaniowej, potwierdzeniem poziomu wskaźnika EP może być świadectwo charakterystyki energetycznej (gotowe domy lub lokale), projektowana charakterystyka energetyczna powstającego lokum lub oświadczenie dewelopera w zakresie projektowanej charakterystyki energetycznej – wyjaśnia Andrzej Prajsnar.

Jego zdaniem, ze względu na brak funkcjonującego w Polsce systemu klas energetycznych budynków, nie ma mowy o uzależnieniu warunków kredytowania domów i lokali od klasy ze świadectwa energetycznego. Docelowo jednak to właśnie wyższe klasy energetyczne będą przepustką do uzyskania lepszych warunków kredytu. Takie rozwiązanie stosują już niektóre banki działające w innych krajach UE (m.in. Belgii oraz Holandii).

– Ciekawym przykładem jest też brytyjski sektor bankowy. W marcu bieżącego roku pojawiły się wyniki analizy przeprowadzonej przez dużego pośrednika kredytowego z Wielkiej Brytanii (Mortgage Advice Bureau). Wskazują one, że ponad połowa tamtejszych banków oferuje bardziej korzystne warunki kredytowe dla osób kupujących lokum o wysokiej klasie energetycznej (A lub B) – zauważa ekspert.

Udział
Exit mobile version