Pracujący w rejonie Sydney Cory Kerewaro, wraz z zespołem współpracowników w piątek po południu odpowiedział na wezwanie, które miało dotyczyć dwóch węży zauważonych na stosie ściółki w ogrodzie przy jednym z domów. To, co stało się potem, Kerewaro opisał jako wydarzenia „przebijające bajkę o 101 dalmatyńczykach”.

Setka jadowitych węży w ogrodzie

Specjaliści spodziewali się, że gadów może być nieco więcej, być może 4 lub 5. Cały czas znajdowano jednak kolejne młode osobniki i po 40 „przestali już liczyć” – opowiadał Kerewaro agencji AFP.

Początkowo w workach wylądowało około 40 jadowitych węży czerwonobrzuchych (Pseudechis porphyriacus). Jednak okazało się, że będzie ich znacznie więcej, kiedy dwie ze złapanych samic zaczęły rodzić młode jeszcze w worku.

„Liczyliśmy je jeden po drugim i ostatecznie mieliśmy 102 węże” – powiedział specjalista. Swoim znaleziskiem pochwalił się w mediach społecznościowych. „101 dalmatyńczyków? Może raczej 102 czerwonobrzuche!” – napisał:

Ponieważ gadów było tak dużo, Cory Kerewaro zdecydował się skontaktować z lokalnymi władzami, by uzgodnić miejsce, w którym będzie można je bezpiecznie wypuścić na wolność.

Ostatecznie zostaną one uwolnione w części parku narodowego, do której osoby postronne nie mają dostępu. Jadowite węże będzie można wypuścić jednak dopiero wtedy, kiedy trochę się ochłodzi. Kerewaro wyjaśnia, że jeśli uwolni je kiedy będzie zbyt gorąco, może narazić węże na zbyt duży, niepotrzebny stres.

Obecnie pięć dorosłych i 97 młodych węży znajduje się na kwarantannie i odzyskają wolność, kiedy pogoda na to pozwoli.

Jadowite, ale nieśmiałe

Wąż czerwonobrzuchy (Pseudechis porphyriacus) należy rodziny zdradnicowatych (Elapidae) i choć posiada jad, to nie jest on tak zabójczy, jak u innych australijskich węży. Mimo wszystko ukąszone osoby mogą doświadczyć silnego bólu, nudności i wymiotów.

Ten gatunek jest ponadto dosyć nieśmiały i nie lubi konfrontacji. Do ukąszeń może dochodzić raczej tylko wtedy, kiedy węże tego gatunku czują się poważnie zagrożone. Czerwonobrzuche nie są więc aż tak niebezpieczne, jak inni przedstawiciele australijskich gadów.

Na tym kontynencie żyją bowiem jedne z najbardziej jadowitych węży na świecie, w tym tajpan pustynny (Oxyuranus microlepidotus) czy nibykobra siatkowana (Pseudonaja textilis), których jad jest zabójczy dla ludzi.

Źródło: AFP, ABC.net.au, BBC

Udział
Exit mobile version