„Napisałem książkę” – ogłosił przed kilkoma tygodniami na swojej prywatnej stronie prezydent Andrzej Duda. Dodał, że to książka „bez upiększeń i cenzury”. „640 stron, ponad 250 ilustracji – w tym wiele wcześniej niepublikowanych zdjęć z mojego telefonu i rodzinnego archiwum. To szczera opowieść o życiu i prezydenturze” – zaznaczył.

Sprzedaż książki „To ja” oficjalnie rozpocznie się 6 sierpnia, w dniu, kiedy Andrzej Duda przestanie być prezydentem, a przysięgę złoży Karol Nawrocki.

Zobacz wideo Burza po słowach biskupów. „Nawróć się chłopie, przestań bredzić”

W regulaminie sklepu internetowego na stronie Andrzejduda.pl czytamy, że prowadzony jest przez zarejestrowaną w Krakowie spółkę Videre. Z danych KRS wynika, że powstała w tym roku, a jej prezesem i właścicielem jest 46-letni dziennikarz, autor książek Maciej Zdziarski.

W przeszłości był m.in. szefem Radia Kraków, współpracował z radiową Jedynką i Trójką, prowadził programy w TVP1 i TVP Info. Za rz±dów PiS był m.in. doradcą zarządu Banku Pekao, doradzał też w Grupie PZU, był członkiem rady senioralnej przy ministerstwie rodziny za kadencji Marleny Mal±g (obecnie europosłanka PiS). 

Jest również założycielem i prezesem działającej od 13 lat Fundacji Instytut Łukasiewicza, zajmującej się projektami dotyczącymi popularyzacji historii, patriotyzmu i profilaktyki zdrowotnej. Portal Tvn24.pl podawał w maju, że w latach 2021-2023 fundacja dostała z resortu kultury oraz z resortu sportu łącznie ponad osiem mln zł dotacji na realizację swoich działań (np. publikację albumów o historii polskiego sportu). 

W styczniu 2023 r. Maciej Zdziarski był jedną z osób, która została uhonorowana przez prezydenta Andrzeja Dudę medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości przyznawanego osobom zaangażowanym w obchody setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i odbudowy polskiej państwowości.

Andrzej Duda. „To ja”. „Autorska, pierwszoosobowa opowieść”

„Znam Prezydenta Andrzeja Dudę od blisko 20 lat. Z naszych rozmów wynikało, że wiele osób sugeruje mu, by napisał książkę podsumowującą 10-letnią służbę prezydencką. Szczególnie że dotąd ukazywały się książki pokazujące tę prezydenturę w sposób często skrajnie nieobiektywny, nieżyczliwy” – przekazał Maciej Zdziarski w e-mailu przesłanym portalowi Gazeta.pl.

„Z uwagi na moje doświadczenia i naszą wieloletnią znajomość zadeklarowałem Prezydentowi, że – jeśli zdecyduje się napisać książkę – mogę wesprzeć go w pracach redakcyjnych i procesie wydawniczym. Jestem zaszczycony, że nawiązał ze mną współpracę” – dodał dziennikarz.

Jak zaznacza Maciej Zdziarski, jego rola polegała na tym, że w ciągu dwunastu miesięcy „kilkadziesiąt razy spotkał się z Prezydentem i wspólnie pracowali”. Dziennikarz miał zajmować się pracami redakcyjnymi. Sam też odpowiada za wydanie książki. 

„Książka jest autorską, pierwszoosobową opowieścią prezydenta. Nie powstawała jako wywiad rzeka. Moja rola była pracą redaktorską i researcherską już na etapie planowania i tworzenia tekstu, stąd spotkania” – podkreślił Maciej Zdziarski, gdy dopytywaliśmy, czy podczas tych licznych spotkań po prostu przeprowadzał wywiady z Andrzejem Dudą, które następnie zostały zredagowane w jedną całość. 

Kancelaria Prezydenta RP o książce milczy

Podobne pytania skierowaliśmy do Kancelarii Prezydenta RP. Chcieliśmy dowiedzieć się od Andrzeja Dudy m.in., jak z perspektywy głowy państwa przebiegał proces powstawania książki i w jakich okolicznościach doszło do nawiązania współpracy z Maciejem Zdziarskim. 

Prezydencka kancelaria była jednak mniej chętna do udzielania odpowiedzi. Gdy po dwóch tygodniach milczenia ze strony urzędników ponownie poprosiliśmy o odniesienie do naszych pytań, przekazano nam, że „żądane informacje znajdują się poza zakresem ustawy o dostępie do informacji publicznej, gdyż nie dotyczą zadań Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej lub Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”.

I nie odpowiedziano na żadne z nich.

KAS ma wątpliwości ws. fundacji Macieja Zdziarskiego

W maju tego roku portal Tvn24.pl podał, że w latach 2021-2023 według funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej Fundacja Instytut Łukasiewicza, której prezesem jest Maciej Zdziarski, miała „wykorzystać niezgodnie z przeznaczeniem” blisko trzy miliony złotych dotacji. 

KAS zarzucił fundacji m.in., że część wydawanych przez nią publikacji miała trafić do ówczesnego europosła PiS Ryszarda Czarneckiego, który następnie miał rozdawać je podczas sportowych wydarzeń. Polityk tłumaczył w rozmowie z Tvn24.pl, że wydawnictwa były rozdawane też przez innych polityków (w tym KO) i była to „promocja sportu”. 

„Celem przekazania ww. materiałów nie było wspomożenie żadnej kampanii wyborczej. Materiały, o których mowa, zostały wydane w roku 2021, w którym nie odbywały się żadne wybory. (…) Ryszard Czarnecki z racji pełnionych funkcji regularnie uczestniczył w masowych imprezach sportowych różnej rangi” – tłumaczył z kolei Maciej Zdziarski. 

Pojawiały się też zarzuty KAS dotyczące m.in. opłacania z dotacji kosztów wynajmu mieszkania, rachunków za gaz, rat leasingowych. 

„Fundacja Instytut Łukasiewicza opłacała ze środków własnych, niezwiązanych z jakąkolwiek dotacją ze środków publicznych, takie koszty, jak: raty leasingowe samochodów użytkowanych przez pracowniczki Fundacji, zakup sprzętu komputerowego, koszty wynajmu mieszkania w Warszawie (zamiast wynajmowania hoteli), opłaty bankowe. Każdy z tych kosztów był związany w sposób bezpośredni z prowadzeniem przez Fundację działalności. Koszty te były finansowane ze środków pochodzących z działalności gospodarczej podejmowanej przez Fundację” – wyjaśniał Maciej Zdziarski w oświadczeniu przesłanym Tvn24.pl.

Krajowa Administracja Skarbowa złożyła zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Obecnie sprawę bada Prokuratura Regionalna w Lublinie. „Postepowanie toczy się 'w sprawie’, a wiec nikomu nie przedstawiono zarzutów. Aktualnie gromadzone są niezbędne dokumenty” – przekazała nam przed kilkoma dniami prok. Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. 

Udział
Exit mobile version