-
Potężne burze przetaczają się przez USA, obejmując ogromny obszar od Teksasu po Nowy Jork.
-
Zerwane linie energetyczne i wichury nawiedziły tereny zamieszkane przez miliony ludzi.
-
Setki tysięcy osób nie miały prądu.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Z powodu burz we wtorek najmocniej ucierpiały tereny na południowym wschodzie stanu Ohio oraz w zachodniej Pensylwanii. Tamtejsze wichury, których prędkość miejscami przekraczała tę osiąganą przez tornada, wyrywały drzewa z korzeniami i zrywały dachy z domów. W Pensylwanii doszło do tragedii.
Setki tysięcy osób bez prądu
Jak dotąd wiadomo o co najmniej jednej ofierze śmiertelnej żywiołu. To mężczyzna, który zginął w mieście Pittsburgh w stanie Pensylwania. Mężczyzna został porażony prądem przez kable wysokiego napięcia zerwane przez silny wiatr.
Władze miasta zaleciły mieszkańcom pozostanie w schronieniu i śledzenie alertów pogodowych. W co najmniej dwóch dzielnicach miasta w środę szkoły pozostaną zamknięte.
Z powodu uszkodzonych sieci energetycznych we wtorek wieczorem w stanach Missouri, Wirginia Zachodnia, Ohio, Michigan, Pensylwania i Nowy Jork łącznie ponad 730 tys. odbiorców nie miało prądu – podał serwis PowerOutage.us.
Pogoda gra baseball. Zrzuca bryły lodu
Rozległy system burzowy swoim zasięgiem objął zamieszkałe przez miliony osób tereny od Teksasu po stan Nowy Jork. Jak informują amerykańskie media, w Oklahomie i Missouri zanotowano co najmniej trzy tornada.
Pojawiły się też doniesienia o gradzie, który osiągał średnicę nawet około 5 centymetrów. W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania pokazujące przemieszczanie się burz przez niektóre miejscowości.
Na poniższym filmie, wykonanym w miejscowości Benjamin w Teksasie, łowca burz Stephen Jones pokazuje grad „rozmiaru piłek do baseballu”, który padał przy wietrze osiągającym w porywach prawie 160 km/h. To więcej, niż w przypadku niektórych tornad pierwszej kategorii:
Według amerykańskich służb pogodowych we wtorek opady pięciocentymetrowego gradu zgłaszano 39 razy, w stanach Teksas, Oklahoma, Kansas, Missouri, Indiana, Illinois, Ohio i Nowy Jork.
Łącznie we wtorek przez wschodnią część Stanów Zjednoczonych przetoczyły się 294 burze. Na tym jednak nie koniec.
Wciąż nie jest bezpiecznie
W środę pogoda się nie uspokoi. Narodowa Służba Pogodowa (NWS) ostrzega, że ulewne deszcze mogą spowodować powodzie błyskawiczne w południowej części Wielkich Równin, a największe ryzyko powodzi występuje wzdłuż rzeki Czerwonej w zachodniej części stanu Arkansas.
Oprócz tego silnych burz powinni się spodziewać mieszkańcy środkowego Teksasu, wschodniej części Oklahomy i zachodniego Arkansas. Tam trzeba się liczyć z możliwym gradobiciem, niszczycielskim wiatrem, a lokalnie nawet z możliwymi tornadami.
Na zagrożonych terenach mieszka około 11 mln osób.