Psy, które zagryzły 46-latka, atakowały już wcześniej
Tragedia w Raculi koło Zielonej Góry poruszyła cały kraj. Trzy psy należące do byłego policjanta – właściciela miejscowej strzelnicy – śmiertelnie pogryzły w lesie 46-letniego mężczyznę. Jak informuje stacja TVN24, zwierzęta już wcześniej miały zachowywać się agresywnie, a ich właściciel miał być karany w związku z wcześniejszymi atakami.
Śledztwo przejęła prokuratura okręgowa
Sprawą zajmuje się teraz Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Jak przekazała prokurator Ewa Antonowicz, decyzję o przejęciu postępowania podjęto z uwagi na to, że właściciel psów jest byłym funkcjonariuszem policji. – Chcemy całkowicie wyeliminować jakiekolwiek wątpliwości co do obiektywizmu śledztwa – podkreśliła. Psy, które pogryzły 46-latka, zostały zabezpieczone i przebywają w domu tymczasowym. Zostaną przebadane przez biegłego behawiorystę, a ich przyszłość zależy od wyników opinii. Sprawdzane będzie m.in. to, jak się nimi opiekowano i jak były szkolone.
To nie pierwszy taki przypadek
Z ustaleń TVN24 wynika, że nie był to pierwszy przypadek agresji tych zwierząt. W 2022 roku miały zaatakować kobietę, jej córkę i psa, gdy rodzina przechodziła w pobliżu strzelnicy. – Zaczęło nas atakować sześć psów. Córka została powalona na ziemię i pogryziona, mnie też ugryzły w rękę – relacjonowała kobieta. Sprawa zakończyła się mandatem w wysokości 600 zł dla właściciela. Prokuratura nie przyłączyła się wówczas do oskarżenia.
„Syn miał amputowane uszy”
Rok później psy miały zaatakować kolejnego mężczyznę. Syn pana Sławomira został ciężko pogryziony i cudem przeżył. – Syn miał amputowane uszy, był strasznie pogryziony, podrapany, nie funkcjonowały mu nerki, musiał jeździć przez kilka miesięcy na dializy – mówi ojciec w rozmowie ze stacją. – Psów się boi do dzisiaj, wiadomo, do końca życia będzie się bał. Został też okaleczony do końca życia – dodaje. Mimo poważnych obrażeń, prokuratura uznała wówczas, że mężczyzna wtargnął na teren strzelnicy i umorzyła sprawę.
Śledczy ponownie sprawdzą wcześniejsze ataki
Prokuratura zapowiada, że oba poprzednie przypadki zostaną ponownie zbadane. – Te okoliczności będą również brane pod uwagę i być może te osoby również będą w charakterze pokrzywdzonych, natomiast na chwilę obecną najważniejsze dla prokuratury jest pozyskanie wszelkich informacji dotyczących tych psów. Dlatego że z wiadomości, które przekazała nam biegła, istotne jest, aby dokonać kompleksowej oceny zachowania, a także sposobu wychowywania tych psów na przestrzeni tego całego czasu – powiedziała Antonowicz. W czwartek (16 października) ma się odbyć sekcja zwłok 46-latka. Wiadomo, że miał ponad 50 ran kąsanych. Wyniki sekcji i opinii biegłych przesądzą, czy właściciel psów usłyszy zarzuty.
Miasto współpracuje z prokuraturą po tragedii w Raculi
Urząd Miasta Zielona Góra poinformował, że w pełni współpracuje z policją i Prokuraturą Okręgową w Zielonej Górze w związku ze śledztwem dotyczącym tego tragicznego zdarzenia, w okolicach prywatnej strzelnicy. Działała ona tam od 2018 roku. Na wniosek organów ścigania miasto przekaże wszystkie materiały dotyczące działalności obiektu, w tym decyzje administracyjne, ekspertyzy i opinie. Jak zaznacza magistrat, ze względu na dobro śledztwa oraz obowiązujące przepisy nie może obecnie udzielać mediom szczegółowych informacji.
Tragiczny atak psów pod Zieloną Górą
W niedzielę 12 października w lesie przy drodze S3 koło Zielonej Góry trzy psy wybiegły z prywatnej strzelnicy w Raculi i zaatakowały 46-letniego kierowcę ciężarówki, który zbierał grzyby. Mężczyzna trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami i zmarł 14 października.
Więcej informacji o tym zdarzeniu znajdziesz tutaj: 46-latek śmiertelnie pogryziony przez psy. Wstrząsająca relacja przyjaciela: Nagle urwał się kontakt
Źródła: Gazeta.pl, tvn24, Urząd Miasta Zielona Góra (facebook)