-
Morza świata ulegają szybkiemu ociepleniu, co prowadzi do migracji gatunków ryb i innych organizmów morskich.
-
Obce, często inwazyjne gatunki przenikają przez Kanał Sueski do Morza Śródziemnego, znacząco wpływając na lokalne ekosystemy.
-
Wzrost temperatury morza oraz napływ nowych gatunków mogą prowadzić do wymierania rodzimych organizmów wodnych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Naukowcy twierdzą, że od początku ery przemysłowej oceany pochłonęły 90 proc. ciepła wytworzonego na skutek działalności człowieka.
Ciepło gromadzi się w postaci gazów cieplarnianych, powstających głównie w wyniku spalania ropy naftowej, gazu i węgla, ale i z innych gałęzi przemysłu.
Cieplejsze oceany mają równolegle mniejszą zdolność pochłaniania dwutlenku węgla, co nakręca błędne koło globalnego ocieplenia.
Wyższe temperatury morza są ponadto niebezpieczne dla jego mieszkańców – fale upałów na Morzu Śródziemnym (w latach 2015-2019) doprowadziły do wymierania około pięćdziesięciu gatunków zwierząt morskich, od koralowców po jeżowce i mięczaki. Cieplejsza woda przyciąga z kolei inne gatunki, które preferują warunki tropikalne. To zjawisko też ma swoje ekologiczne konsekwencje.
Migracja gatunków z morza do morza
Naukowcy twierdzą, że zachęcone coraz wyższymi temperaturami gatunki przedostały się przez Kanał Sueski z Morza Czerwonego do wschodniej części Morza Śródziemnego. Wpłyną bez wątpienia na lokalne ekosystemy.
Zagrożenie dotyczy całego obszaru Morza Śródziemnego, jednego z najszybciej ocieplających się mórz, w którym w tym roku odnotowano najgorętsze miesiące w historii pomiarów, chodzi o czerwiec i lipiec – wynika z danych ośrodka badawczego Mercator Ocean International.
Na początku XXI w. temperatura wody w sierpniu wynosiła 25°C, temperatura powierzchni w tym tygodniu osiągnęła prawie 32°C.
Nowe warunki upodobała sobie np. niezwykle jadowita ryba z rodziny skorpenokształtnych (Pterois miles). Jej płetwy mierzą około 26 centymetrów, a drapieżny charakter może siać spustoszenie w lokalnym ekosystemie. Nie ma tu drapieżników, które regulowałyby populację jadowitej ryby.
Z kolei sygan marmurkowy występuje naturalnie wzdłuż wschodniego wybrzeża Afryki od Południowej Afryki do Morza Czerwonego, w tym na Komorach, Madagaskarze i Seszelach. Występuje już także w Morzu Śródziemnym (dokąd przedostał się przez Kanał Sueski).
Jak wyjaśnia profesor Gil Rilov, badacz z Izraelskiego Instytutu Badań Oceanograficznych i Limnologicznych (IOLR), takie gatunki inwazyjne zakłócają życie ekosystemów we wschodniej części Morza Śródziemnego, czyli najcieplejszym i nagrzewającym się najszybciej obszarze.
Według naukowców inwazja obcych gatunków rozpoczęła się jednak dużo wcześniej, bo niemal natychmiast po otwarciu Kanału Sueskiego w 1869 r.
Ale teraz robi się jeszcze cieplej, a kanały stały się głębsze i szersze, więc z roku na rok przybywa tam coraz więcej nowych gatunków.
We wschodniej części Morza Śródziemnego wiele rodzimych gatunków już wyginęło. Nadmiernie ciepłe wody i zacięta konkurencja ze strony tych inwazyjnych gatunków pogłębi to zjawisko.
Według badania opublikowanego w kwietniu 2024 r. w prestiżowym amerykańskim czasopiśmie naukowym PNAS (Proceedings of the National Academy of Sciences) tropikalizacja może w nadchodzących latach nastąpić również w Cieśninie Gibraltarskiej na drugim końcu basenu Morza Śródziemnego.