Przebieg feralnej podróży powrotnej z Tunezji zrelacjonowała jedna z pasażerek w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”.
W czwartek, o godz. 18:50 czasu lokalnego polscy turyści mieli wylecieć z lotniska w Monastyrze do Katowic. Jednak już od początku podróżni napotkali problemy.
Tunezja. Seria utrudnień. Polscy turyści utknęli na lotnisku
– Początkowo wpuszczono nas do samolotu, który jak się okazało, był zepsuty. Kazano nam wysiąść i czekać na kolejny samolot – opisywała kobieta w rozmowie z lokalnym medium. Jak dodała, „lot stał się katastrofą dla każdego turysty”.
Linie lotnicze Nouvelair zdecydowały się podstawić inny samolot, jednak niedługo później pojawiły się kolejne problemy – w trakcie lotu w maszynie wykryto usterkę.
– Dolatywaliśmy już do Chorwacji, gdy samolot zawrócił i otrzymaliśmy informację o konieczności awaryjnego lądowania w Rzymie – podkreśliła pasażerka. Podróżni przez kilka godzin nie mogli opuścić samolotu, ponieważ ustalano przyczyny awarii.
„Dziennik Zachodni” dodał, że powodem usterki było zderzenie maszyny z ptakiem. Turystka z Polski przekazała portalowi, że czekając kilka godzin w samolocie, „nie dostali informacji ani nawet butelki wody”.
Samolot musiał awaryjnie lądować. Polacy wciąż czekają na powrót do kraju
Problemy z planowanym powrotem do Polski odczuli także turyści z Katowic. Samolot lecący z Tunezji miał wylądować w czwartek o godz. 22:35, a po godzinie miał ponownie ruszyć do afrykańskiego kraju.
„Dziennik Zachodni” ustalił, że przewoźnik zapewnił podróżnym z Polski, którzy mieli wylecieć z Katowic do Tunezji, nocleg w hotelach.
Z portalem lokalnej gazety skontaktowali się kolejni turyści i przekazali, że ostatecznie zapewniono im nocleg, wyżywienie oraz wodę. Z Rzymu do Polski mają wylecieć o godz. 21:50.