Donald Tusk przemówił w Sejmie: Premier wszedł na mównicę po wygłoszeniu orędzia prezydenta do Sejmu. – 15 października Polacy powiedzieli jednoznacznie, że mają dosyć rządów partii, która pana prezydenta usadowiła w Pałacu Prezydenckim – gdy mówił premier, na sali rozległy się głośne okrzyki: „kłamca”. Tusk dodał, że „nie ma żadnego alibi, usprawiedliwienia, wytłumaczenia dla tych, którzy świadomie, z głupoty, z naiwności ułatwiają Putinowi i Łukaszence ich robotę”. Premier odniósł się również do słów Dudy, który stwierdził, że „ma praworządność w sercu„: „Nie będę spekulował, gdzie ma praworządność, ale na pewno nie w sercu”. 

Zobacz wideo Duda reaguje na zarzuty o brak obecności na terenach powodziowych. „Nie było to potrzebne”

Po kilku minutach politycy PiS opuścili salę obrad: Tusk ocenił, że „ci, którzy wyszli, to specjaliści od odwracania kota ogonem„. – Szczególnie jeden z całą pewnością – dodał. – Zwróciłbym się do prezesa Kaczyńskiego, gdyby nie stchórzył i nie uciekł dzisiaj. Spytałbym, co kazało mu prowadzić rozmowy z premierem Orbanem i prezydentem Putinem na temat budowy wspólnej elektrowni jądrowej w Kaliningradzie – dodał. 

Premier o granicy: – Prezydent odniósł się do problemu granicy polsko-białoruskiej i naszych działań, które mają na celu wzmocnienie polskiej granicy (…). Nie było ani jednego przypadku, aby opozycjonista białoruski próbował nielegalnie przekroczyć granicę w grupach organizowanych przez Łukaszenkę. Proszę się nie gniewać panie prezydencie, ale nic głupszego nie można było powiedzieć – stwierdziłTusk. 

Więcej na temat orędzia prezydenta Andrzeja Dudy w Sejmie w tekście: „Sypią się ostre komentarze: 'Rozjeżdża Tuska’, 'Mówi tylko do Kaczyńskiego'”.

Źródło: Kancelaria Premiera

Udział
Exit mobile version