Po katastrofie samolotu wojskowego w Smoleńsku na terenie Rosji, w której zginął prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka, a także przedstawiciele Parlamentu czy dowódcy sił zbrojnych, zaczęto organizować miesięcznice smoleńskie. Jedno ze zgromadzeń odbyło się w sierpniu i – jak zawsze – był na nim obecny prezes PiS.

Podczas przemówienia Kaczyńskiego na Placu marszałka Józefa Piłsudskiego na warszawskim Śródmieściu grupa kontrmanifestantów usiłowała zakłócić przebieg wydarzenia. Krzyczeli przez głośniki różne hasła, w tym takie, które sugerowały mówienie nieprawdy. W pewnym momencie prezes PiS nie wytrzymał. – Tu stoją ci, którymi powinny zająć się służby specjalne, tylko niestety mamy na razie taki rząd i służby, które nie wykonują swoich obowiązków. Ale już niedługo przyjdzie czas, że ci ludzie znajdą się tam, gdzie ich miejsce, czyli w więzieniach, a władza będzie realizowała polskie interesy. (…) Tego się tak panicznie boją. I te śmiecie, które tu stoją… nie mówię tu oczywiście o tych, którzy nas wspierają – zwracał się do zebranych przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej.

Słowa te wywołały internetową burzę. Kaczyńskiego jednak bronił na antenie Paweł Jabłoński – poseł PiS. Choć przyznał, że „sam nie użyłby słowa »śmieci«”, to jednak „użyłby słowa »bydło«”. „Uważam, że ci ludzie, to, co oni tam robią (…) to jest bydło, takie jest moje określenie tych ludzi” – stwierdził.

A co o całej sprawie sądzi szef rządu? Tusk nie krył zażenowania.

„Ten typ tak ma”

W poniedziałek przed południem odbyła się konferencja prasowa premiera, który odwiedził Zakłady Chemiczne „Nitro-Chem” w Bydgoszczy. Jedna z dziennikarek zadała mu pytanie właśnie o mocne słowa, których Kaczyński użył w stosunku do kontrmanifestantów podczas miesięcznicy smoleńskiej.

– Ja nie wiem, jakie śmieci trzeba mieć w głowie i w sercu, żeby innych ludzi wyzywać od śmieci. (…) To jest jakiś mentalny problem prezesa Kaczyńskiego. Obserwuję (…) z narastającym niesmakiem, bo na oburzenie już nie ma miejsca, tę (…) ewolucję. Różne wyzwiska padały pod adresem różnych ludzi, różnych środowisk. Pamiętacie państwo – inteligent z Żoliborza lubił nazywać swoich oponentów »gorszym sortem«, »elementem animalnym«, czyli że zwierzęta, śmieci (…) pojawiły się chyba po raz pierwszy w jego ustach i pokazują (…) taką niepokojącą i paskudną ewolucję. (…) Ten typ tak ma – skwitował Tusk.

Udział
Exit mobile version