W poniedziałek w Warszawie zatrzymano 24-latka podejrzewanego o rozboje, do których doszło w pierwszy dzień Bożego Narodzenia w stolicy oraz pobliskich Mościskach. Jak czytamy w komunikacie policjantów, w nocy w sklepie przy ulicy Marszałkowskiej doszło do próby kradzieży, podczas której mężczyzna zaatakował ochroniarza.
Zamaskowany przestępca miał przy sobie przedmiot przypominający broń. Policja, powiadomiona o zdarzeniu i dysponująca rysopisem sprawcy, rozpoczęła poszukiwania. Analiza nagrań z monitoringu wykazała, że mężczyzna dokonał również innego napadu.
Wcześniej wsiadł do zaparkowanego przy ulicy samochodu, którego właściciel zostawił włączony silnik. Zagroził córce posiadacza auta, że ją zastrzeli, jeśli ta nie opuści pojazdu. Kilkanaście minut później był już na stacji benzynowej w Mościskach, gdzie sterroryzował pracownika znajdującego się tam sklepu. Następnie uciekł, zostawiając skradziony samochód.
Warszawa. Sprawca napadów aresztowany. Policja już go znała
Około godziny 2 w nocy funkcjonariusze zauważyli podejrzanego wsiadającego do autobusu w centrum stolicy i pojechali jego śladem. Po opuszczeniu wozu komunikacji miejskiej mężczyzna dostrzegł policjantówy i próbował przed nimi uciec, porzucając przy tym narzędzie podobne do broni. Zatrzymano go po krótkim pościgu.
Porzucony przedmiot zabezpieczono, a przy mężczyźnie znaleziono dodatkowe narzędzia mogące służyć do popełniania przestępstw: noże, młotek i kominiarkę. Okazało się także, że 24-latek był już wcześniej notowany – za oszustwo, kradzież, kradzież rozbójniczą i zniszczenie mienia. Usłyszał zarzuty dokonania dwóch rozbojów i napaści na ochroniarza, a sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Grozi mu do 20 lat więzienia.