
W skrócie
-
Tymur Mindicz, były współpracownik Zełenskiego, jest poszukiwany za korupcję w sektorze energetycznym i został rzekomo odnaleziony przez dziennikarzy w Izraelu.
-
Śledztwo NABU i SAP ujawnia rozległy system łapówek wobec kontrahentów Enerhoatomu.
-
Sprawa obejmuje również byłego szefa kancelarii Zełenskiego, Andrija Jermaka, zaangażowanego w projekt ustawy krytykowany przez UE i USA.
Według Ukraińskiej Prawdy Mindicz widziany był w Izraelu przez jej korespondenta. Portal opublikował zdjęcie mężczyzny z zarostem, noszącego czarną czapkę i okulary przeciwsłoneczne, twierdząc, że jest nim poszukiwany biznesmen.
Publikacja ukazała się w niedzielę. Nie podano jednak dalszych szczegółów sprawy. Od końca listopada Mindicz, posiadający izraelskie obywatelstwo, ścigany jest listem gończym.
Afera korupcyjna w Ukrainie. Były współpracownik Zełenskiego wśród podejrzanych
Według ustaleń Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP) uczestnicy rozległego systemu korupcyjnego w energetyce pobierali od kontrahentów Enerhoatomu, państwowego operatora elektrowni jądrowych, łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów.
Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który – jak ustalono – przeszło około 100 mln dolarów.
Do tej pory w śledztwie zatrzymano pięć osób, a siedmiu innym postawiono zarzuty. W aktach sprawy figuruje m.in. nazwisko Tymura Mindicza, biznesmena i współpracownika Zełenskiego. Uważany jest on za organizatora całego procederu. Media poinformowały, że wyjechał za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami u uczestników afery.
Ukraina. Dymisja Andrija Jermaka. W tle afera korupcyjna
Śledztwem w sprawie afery korupcyjnej objęty jest także Andrij Jermak, były szef kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Pod koniec listopada Zełenski poinformował o jego dymisji.
Portal Ukraińska Prawda pisał, że Jermak był też osobiście zaangażowany w przygotowanie projektu ustawy o NABU, który pojawił się w lipcu i spowodował masowe protesty w związku z próbami ograniczenia kompetencji tej instytucji. Projekt krytykowany był też za granicą, w tym przez Unię Europejską i USA.

